– Szukaliśmy z żoną startów w nordic walking i znaleźliśmy właśnie Festiwal Biegowy. Skusiło nas to, że jest to wielkie wydarzenie ze świetną atmosferą. W sieci było wiele pozytywnych komentarzy. Na mecie czuliśmy ogromną satysfakcję i mówiliśmy, że musimy tu wrócić – opowiada Łukasz Witczyk. – I wracamy. Tym razem wybrałem Życiową Dziesiątkę i mam nadzieję, że w Krynicy ustanowię życiówkę.
To artykuł z serii: „Dlaczego biegam?/Dlaczego startuję w Festiwalu Biegowym w Krynicy?”. Chcemy, byście przekazali innym biegaczom, co Was zainspirowało do rozpoczęcia biegania, dlaczego jest to takie fajne i jak to się stało, że zawitaliście do Krynicy. Bądźcie bodźcem dla innych. Jeśli chcesz podzielić się swoją historią napisz:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Nazwisko: Łukasz Witczyk
Rocznik: 1988
Miejscowość: Tychy
Festiwal Biegowy w Krynicy: 1 start (Górskie Mistrzostwa Polski w Nordic Walking)
Kiedyś nie lubiłem biegać. W czasach szkolnych, gdy na WF-ie przychodził czas na biegi, to była największa mordęga. Tak było przez wiele lat. Inspiracją był kolega, który namawiał mnie do porzucenia nordic walking i spróbowania biegania. W końcu skusiłem się i nie żałuję. To była najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć. Początki były trudne i nadal nie jest łatwo, ale z każdego treningu wracam do domu z uśmiechem na ustach i niecierpliwie czekam na kolejny bieg. Zacząłem od dwóch/trzech kilometrów, w trakcie których musiałem przechodzić na marsz, ale z każdym kolejnym treningiem było coraz lepiej. Teraz bez większych problemów robię 10 kilometrów, a plany są jeszcze ambitniejsze.
Motywację utrzymuję między innymi dzięki prowadzonemu profilowi na instagramie. Wcześniej żartowałem sobie wśród znajomych, że prowadzę fit życie, no ale nie ma co ukrywać, że z "fit" to ono nie miało nic wspólnego. Ale odkąd zacząłem trenować, zostałem "fitdonvito". Bieganie pomaga mi też w zgubieniu kilogramów, a tych udało mi się stracić już prawie 20.
Po raz pierwszy w Krynicy wystartowałem w zeszłym roku. Szukaliśmy z żoną startów w nordic walking i znaleźliśmy właśnie Festiwal Biegowy. Skusiło nas to, że jest to wielkie wydarzenie ze świetną atmosferą. W sieci było wiele pozytywnych komentarzy. Co prawda Górskie Mistrzostwa Polski brzmiały groźnie i takie też były, ale na mecie czuliśmy ogromną satysfakcję i mówiliśmy, że musimy tu wrócić.
Początkowo nie planowałem startu w Krynicy w 2020 r. z racji planów urlopowych, ale po tym, jak ze względu na koronawirusa odwołano wszystkie biegi w marcu i kwietniu, zdecydowałem się, pojechać do Krynicy. Wybór padł na Życiową Dziesiątkę. Nigdy w zawodach nie biegłem tego dystansu i mam nadzieję, że warunki pozwolą na to, że do tego czasu zaliczę jakiś start, a w Krynicy pobiję życiówkę.
AK