Skandale dopingowe we współczesnym sporcie wydają się nie mieć końca, a i ich skala jest przerażająca. Okazuje się, że spośród trzynastu zawodniczek z londyńskiego finału olimpijskiego biegu na 1500 m, aż pięć zostało już zdyskwalifikowanych lub zawieszonych za przyjmowanie niedozwolonych substancji. Ostatnio cień podejrzeń padł na srebrną medalistkę Turczynkę Gamze Bulut.
Zdaniem Tureckiej Federacji Lekkoatletycznej władze IAAF uznały, że są pewne nieprawidłowości w paszporcie biologicznym zawodniczki. Wątpliwości budzą wyniki badań krwi z 2011, 2012 i 2013 r. Do czasu wyjaśnienia sprawy biegaczka została zawieszona.
Dla tureckiego sportu sprawa Bulut jest o tyle bolesna, że niecały rok temu zdyskwalifikowana za doping została już inna gwiazda ich reprezentacji Asli Cakir Alptekin, która w Londynie w biegu na 1500 m była pierwsza. W jej przypadku ośmioletnie wykluczenie z profesjonalnego sportu było również związane z nieprawidłowościami w paszporcie biologicznym.
Kolejnymi zawodniczkami z tamtego biegu, który mają takie same problemy dopingowe są siódma wówczas na mecie Białorusinka Natallia Karejwa i dziewiąta Rosjanka Jekatierina Kostecka. W zeszłym tygodniu, z kolei świat sportu obiegła informacja, że wykryto ślady meldonium w organizmie mistrzyni świata w biegu na 1500 m na stadionie i w hali, startującej obecnie w szwedzkiej reprezentacji Etiopki Abeba Aregawi. Ona w Londynie była piąta. Co ciekawe – meldonium – to ta sama substancja, co, do której przyjmowania przyznała się wczoraj słynna tenisista rosyjska Maria Szarapowa.
MGEL
Fot.: https://www.facebook.com/Gamze-Bulut-452860828068170/