O tych zawodach biegacze mówią: „komfortowym ultra”. Nie chodzi tu jednak o to, że trasa Górskiej Pętli UBS jest wyjątkowo łatwa. Swoją nazwę impreza odbywająca się w Beskidzie Śląskim zawdzięcza fantastycznej organizacji, pysznym, różnorodnym przekąskom serwowanym uczestnikom zmagań, a także mobilnej saunie i masażom, na które mogli liczyć wszyscy ci, co ukończyli rywalizację.
Trzecie edycja zawodów znów zebrała entuzjastyczne recenzje. Jak zawsze Górską Pętlę UBS chwalono za to, że w ramach pakietu startowego organizatorzy zapewnili biegaczom nocleg w hotelu Kotlarz. Wyrażano też uznanie za – stojące na światowym poziomie – oznakowanie trasy.
- Z mojej strony chciałem podziękować wszystkim związanych z wczorajszą imprezą za jej świetnie zorganizowanie! – napisał na facebookowym profilu zawodów Wojciech Probst. Super atmosfera! Kawał dobrej roboty! Dziękuję jeszcze raz. Dodatkowo tak dobrze oznaczonej trasy jeszcze w życiu nie widziałem. Za rok powtórka.
W podobnym duchu wypowiedziała się Anna Sikora. - To ja też napiszę. Świetna atmosfera, uśmiechnięci i pomocni organizatorzy i obsługa zawodów. Świetny pomysł z lampkami na trasie, nie bałam się, że się zgubię, uśmiechałam się do każdej migającej. Pyszne jedzenie, no a bonus w postaci noclegu w hotelu Kotarz przebił wszystko. Do zobaczenia za rok!
Przypomnijmy impreza w Beskidzie Śląskim ma nietypowy charakter. Zawodnicy wyruszą spod Hotelu Kotarz w Brennej, a ich głównym zadaniem jest pokonanie w ciągu 12 godzin, jak najwięcej razy 16-kilometrowej pętli. Zawodnicy mogą startować zarówno indywidualnie jak i w sztafecie.
W tym roku najlepsi okazali się Wojciech Probst i Krzysztof Studnicki, którzy w czasie 11:21:10 przebiegli osiem okrążeń, czyli 120 km (ok. 6400 m przewyższeń). To rekord trasy.
W tym roku imprezę ukończyło 89 zawodników i 43 sztafety.
MGEL