Przekonuje w swojej relacji minuta po minucie z Krynicy Irena Hulanicka, Ambasadorka PZU Festiwalu Biegowego.
Zeszłoroczny Festiwal Biegowy tak nas nakręcił, że każdy z naszej czwórki postanowił w tym roku zrobić coś więcej niż rok temu. Już przy zgłoszeniu na imprezę AndrzejQ zapisał się na Bieg 7 Dolin (100 km), Asia wybrała 36 km, Andrzej postanowił pobiec 5+10+15+21,1 km i ja 5+10. Mało ambitnie z mojej strony, ale zawsze można dopisać się na miejscu.
Przygotowania - zimą były regularne górki na Moczydle, latem treningi na schodach, a w czerwcu trasa Biegu 7 Dolin w trzy dni i obóz biegowy w górach.
Piątek, 5 września
Do Krynicy przyjechaliśmy dobrze przygotowani. Pierwsza nie wytrzymałam ja. W biurze zawodów spotkałam swojego byłego trenera Janusza Wąsowskiego, szkoleniowca Yareda Shegumo. Rozmowy na temat naszych obozów w Krynicy, o naszych biegowych trasach, które pokrywają się z trasami Festiwalu, podbiegach (podchodzeniach) pod Romę. Bo w biegu 15 km był podbieg pod Romę.
Pomyślałam: Kiedyś trasę pólmaratonu biegaliśmy codziennie, podbieg pod Romę był trudny, ale nikt „nie umarł". Z taką myślą wystartowałam. Było ciężko. Dobiegłam. Byłam czwarta w swojej kategorii wiekowej.
Ale start na 5 km juz odpuściłam i tylko kibicowałam. Andrzej przebiegł, a potem pół nocy opowiadał o tym całym podbiegu pod Romę, który on pokonał już dwa razy pierwszego dnia.
Sobota, 6 września
Godz. 3:00 nad ranem.AndrzejQ i Asia startują do biegu górskiego 36 km. Ja z Andrzejem w południe wystartowaliśmy na „dychę z górki”. Znów wspomnienia: na obozach biegowych w Krynicy po południu zawsze biegaliśmy do Powroźnika i z powrotem. I coś za bardzo nie przypominam sobie, żeby do Powroźnika było z górki. Ale może górka trochę urosła przez te lata. Na trasie Andrzej próbował złamać 50 min, ja pobiegłam na luzie - czułam czwórki od długiego zbiegu z Romy.
Kiedyś tego nie było. Ale...lata lecą….
Dostałam SMS, że Asia skończyła 36 km w limicie i udała sie na solankę. No właśnie - sól. AndrzejQ dzielnie walczy na trasie.
Po południu mamy wolny czas idziemy na targi. Oglądamy stoiska wystawców. Sól, znów sól...
Znów wspomnienia... Festiwal Biegowy to nie tylko bieganie. Właśnie w Krynicy 28 lat temu pierwszy raz na styczniowym obozie sportowym spróbowałam kąpieli solankowej. Po codziennych morderczych treningach kąpiel w Bocheńskiej Soli Leczniczej to była sama przyjemność. Ból mięśni znikał. Używałam takie kąpiele po najcięższych treningach.
Później już nie biegałam tak dużo. Za jakiś czas zapomniałam o tych najprostszych sposobach na obolałe nogi.
A tu na jednym ze stoisk widzę sól dla sportowców i... koniecznie muszę zrobić kąpiel solankową na bolące czwórki.
Idziemy na Pasta Party. Spotykamy Asię, która potwierdza, że kąpiel solankowa pomogła. Asia opowiada o swoich przeżyciach na trasie. Jest cała w skowronkach.
Spotykamy znajomych, który ukończyli 100 km. Rozmawiamy. Każdy narzeka na ostatni zbieg przed metą. Po czerwcowym wiatrołomie szlak nie do końca jest drożny. Byliśmy tu w czerwcu, od razu po wiatrołomie, i wtedy nie doszliśmy szlakiem do Krynicy. Musieliśmy obejść to miejsce polami. W piątek poszliśmy jeszcze raz sprawdzić ten "zawalony odcinek" i stwierdziliśmy, że zawodnicy muszą zastosować skipy przy pokonaniu tego odcinka.
AndrzejaQ jeszcze nie ma na mecie w Krynicy. Za godzinę ją zamykają.... Asia idzie na targi i na wykłady.
Andrzej jutro biegnie półmaraton, którego start zaplanowano na 8 rano. Idzie do hotelu, a ja razem z nim. Rano wstajęmy razem, odprowadzam go na start.
Dzwonek... AndrzejQ na mecie – 16 godzin i 25 minut! Zaprasza na piwo! Ma dużo do powiedzenia. Już planuje następne 100 km. Szczęśliwiec!
Niedziela, 7 września
Godz. 8:00 rano. Wspólny start półmaratonu i maratonu. Andrzej pobiegł.
Czekamy na niego w hotelu i rozpatrujemy możliwość pozostania tam do wieczora. Autobus do Warszawt mamy dopiero o godz. 20:10.
Andrzej już na mecie. Idziemy na spacer po Krynicy. Juz nikt nie ma ochoty iść w góry. Na razie mamy ich dosyć. Mały bankiet dla Ambasadorów i losowanie. Wszyscy jesteśmy wśród zwycięzców!
Deptak Krynicki. Lody Koral...
...i koncert na scenie. Spotykamy znajomych, rozmawiamy o biegach, o wrażeniach. Ja spotykam swoje byłe rywalki z tras biegowych. Wspominamy treningi, trasy biegowe w Krynicy.... I kąpiele solankowe też, na które musieliśmy pójść do hotelu Panorama (ostro do góry). Tam teraz mieszkamy.
Godz. 20:10. Dworzec autobusowy w Krynicy. Jeszcze w pojeździe opowiadamy o wrażeniach z biegów i planujemy następne góry.
Poniedziałek, 8 września
Godz. 4:28 - jesteśmy w Warszawie. Taksówka rozwozi nas do domów. Do krynicy wracamy za rok. Na pewno – konstatujemy przy pożegnaniu.
Irina Hulanicka - Ambasador Festiwalu Biegowego w Krynicy