Tegoroczny Festiwal Templariuszy odbył się bez udziału Magdy Łączak, która była jedną z faworytek tych zawodów. Jednak kontuzja kostki, która dała o sobie znać także na B7D odpuściła dopiero niedawno i Magda nie zdecydowała się na tak wymagający start w końcówce sezonu.
Wobec testowania kostki na trasach w południowej Polsce (Magdę i Pawła Dybka widziano w okolicach Piwnicznej-Zdroju), biegaczki z Europy zostały pozbawione mocnego wsparcia w rywalizacji Europa kontra USA i Francja. Na szczęście nie były bez szans, bo do regularnych startów wróciła Ellie Greenwood.
Jeszcze latem Brytyjka dochodziła do siebie po wypadku na rowerze, złamaniu ręki i całej serii drobnych kontuzji. Na 75-kilometrowej trasie Grand Trail des Templiers nie miała sobie równych. Metę przekroczyła jako pierwsza z czasem 7:58:06.
The 2015 Les Templiers women's podium (l-to-r): 3. Anne Lise Rousset, 1. Ellie Greenwood, 2. Jasmin Nunige. pic.twitter.com/AGv206uLGT
— iRunFar (@iRunFar) październik 25, 2015
Ze stratą sześciu minut do Greenwood, bieg ukończyła inna Europejka Jasmin Nunige. Trzecie miejsce przypadło w udziale Francuzce Anne Lise Rousset (8:24:35)
„Zajęłam drugie miejsce pomiędzy Greenwood i Rousset. Jestem super szczęśliwa, że znalazłam się na podium tego wspaniałego biegu”
- napisała na swoim profilu Nunige, której wynik pozwolił zdobyć Europejkom przewagę w rywalizacji z Amerykankami.
Wśród panów w meczu, a właściwie w biegu Francja - Reszta Świata, zwyciężyła ta pierwsza.
The 2015 #Templiers men's team podium (l-to-r): 5. South Africa, 3. United States, 1. France, 2. Europe, 4. Japan. pic.twitter.com/XTbsxV3d0y
— iRunFar (@iRunFar) październik 25, 2015
Indywidualnie po raz drugi z rzędu wygrał Benoit Cori, który metę przekroczył z czasem 6:44:10.
„ Czyż życie nie jest piękne? Gdyby 3-4 lata temu ktoś mi powiedział, że mogę dwukrotnie wygrać ten mityczny bieg, nigdy bym w to nie uwierzył”
- pisał po biegu Cori, który wyprzedził swojego rodaka Nicolasa Martina (06:44:10) i Tofola Castanyera (06:48:03). Hiszpan na Festiwal Templariuszy przyjechał po raz pierwszy.
- Co za fantastyczny bieg! Jakie widoki. Przyjaciele mówili mi, że les Templiers jest niezwykłym doświadczeniem i teraz mogłem się o tym przekonać. Z rezultatu jestem zadowolony, bo przecież nie jestem przyzwyczajony do tak technicznych tras. Właściwie jedyna podobna trasa, jaką zrobiłem to Transgrancanaria. Teraz, gdy lepiej poznałem warunki na trasie i jej profil, myślę że następnym razem moja taktyka będzie inna - zapowiedział Tofol Castanyer.
W biegu wzięło udział ponad 2000 uczestników. Polaków wśród nich nie było.
IB