Majestatyczna góra Fuji nie była przyjazna biegaczom. Wietrznie, mokro, nieprzyjemnie i ciemno. Tak wyglądały warunki na 168-kilometrowej, zmienionej w stosunku do poprzedniego roku trasie wokół czynnego stratowulkanu, a zarazem najwyższego szczytu Japonii.
Najlepiej z niedogodnościami poradził sobie Gediminas Grinius, który zdążył się już zregenerować po niezbyt udanym starcie w UTMB. - To była walka z ciałem jak i psychiką – skomentował na mecie Litwin w rozmowie z serwisem IRunFar.com.
Gediminas Grinius (@inov_8) wins the 2015 Ultra-Trail Mount Fuji in 20:40:30! #UTMF pic.twitter.com/w7yAnGRARq
— iRunFar (@iRunFar) wrzesień 26, 2015
Do 110. kilometra na pozycji lidera znajdował się Arnaud Lejeune. Ten mniej znany u nas zawodnik jeszcze 5 lat temu był... piłkarzem. Gdy odkrył dla siebie bieganie w terenie, niemal z marszu został zwycięzcą kilku ultramaratonów i rekordzistą biegu Atlas Toubkal. Był też 9 zawodnikiem UTMB. Po czym zniknął na 2 lata z biegowych tras i leczył skomplikowane złamanie biodra. W tym czasie nie biegał, ale nie zrezygnował z treningu. Spędzał sporo czasu na basenie. W tym roku wrócił do gry i lipcu został zwycięzcą Trail Verbier (110km).
Zanim zawodnicy minęli 90. kilometr, wydawało się, że nikt już nie odbierze zwycięstwa Lejune. Wydawało się również, że Didrik Hermansen bez trudu zachowa trzecią lokatę. Jedenaście kilometrów później wszystko się zmieniło. Norweg, zwycięzca Lavaredo Utra Trail z powodów zdrowotnych opuścił trasę. Arnaud Lejeune zgubił drogę i stracił sporo cennych minut. Od tego momentu to Gediminas Grinius był liderem, a Lejeune go gonił.
Jednak już nie dogonił. Litwin sukcesywnie powiększał przewagę nad Francuzem, a gdy przekroczył linię mety z czasem 20:40:58, Lejeune miał do niego ponad godzinę straty. Drugie miejsce zachował, jednak pogoń dużo go kosztowała. Końcówkę trasy pokonał maszerując. Trzecie miejsce zajął Jeff Browning – czas 22:01:01.
Wśród pań początkowo prowadziła Amy Sproston. Jednak Uxue Fraile, która przed miesiącem zakończyła rywalizację w UTMB na drugim miejscu, trzymała się rywalki bardzo blisko. Gdy ta osłabła przed 70-kilometrem, Baskijka wysunęła się na prowadzenie, którego nie oddała już do końca. Linię mety przekroczyła z czasem 25:34:02. W klasyfikacji open była 16. Drugie miejsce ex aequo zajęły Fernanda Maciel i Aliza Lapierre (26:44:25).
Jedyny Polak w stawce Michał Kopyczok zszedł z trasy przed 80. kilometrem. Nie wiemy co się stało.
IB