Hong Kong Marathon: Opłacił start, kupi dom!

Podczas gdy w zeszłym roku biegacze zmagali się z monsunowym wiatrem i ulewą, tegoroczne warunki były idealne do biegania. Nawet zanieczyszczenie powietrza dawało się we znaki jedynie wrażliwym na smog osobom. Słoneczną aurę najlepiej wykorzystali biegacze z Etiopii, którzy zdominowali bieg.

Bizuneh Malaku Belachew w zeszłym roku podczas trudnego biegu był ósmy. Tym razem czuł się mocny, chociaż myśl o wygranej i ewentualnym rekordzie przyszła mu do głowy ok. 33. kilometra gdy zobaczył, że ścigający się z nim Julius Kipyego Keter opada z sił.

Od 40. kilometra Belachew był już pewien, że zostanie zwycięzcą. Linię mety przekroczył z czasem 2:10:31 i ustanowił nowy rekord trasy. Siły zachował do końca, a na mecie, nadmiar energii spożytkował na taniec. Cieszył się nie tylko z wygranej, ale też z 65 tys. dolarów i premii za rekord. Pieniądze zamierza przeznaczyć na kupno domu. Belachew startował samodzielnie opłacając sobie start.

Talent taneczny odkrył w sobie także drugi na mecie i jedyny Kenijczyk na podium Julius Kipyego Keter, który do zwycięzcy stracił jedynie 3 sekundy i wspólnie z nim układał choreografię tańca radości. Podium dopełnił Chala Adguna Bekele.

Podium kobiet w całości należało do Etiopii. Na jego najwyższym stopniu stanęła Gulume Tolessa (2:33:39) - zwyciężczyni maratonu we Frankfurcie w 2015 r., druga zawodniczka ubiegłorocznego Paris Marathon. Dziesięć sekund później na metę przybiegła Betelhem Moges Cherene - zwyciężczyni maratonu w Pekinie w 2015. Podium dopełniła Letebrhan Haylay Gebrelasea, której nie udało się obronić tytułu sprzed roku.

W grupie amatorów 11 osób trafiło do szpitala, z czego 3 osoby w stanie ciężkim. Według South China Morning Post, najpoważniejszy jest stan 52-latki, która upadła na mecie 10-kilometrowego biegu. Lekarze walczą o jej życie.

IB