ICE MAT Półmaraton z życiówkami i gadżetami [ZDJĘCIA]


W niedzielę 22 marca odbył się 2. Ostrowski ICE MAT Półmaraton. Byłem tam i ja.

Relacja Grzegorza Urbańczyka

Ostrów przywitał nas słońcem, tłumem rozgrzewających się biegaczy oraz sprawnie działającym biurem zawodów.

Start biegu odbył się o godzinie 13:00. Nim jednak to nastąpiło zawodnicy odebrali pakiety startowe, które... różniły się od siebie. Osoby zapisane najszybciej i mieszczące się w granicy do 400 osób otrzymały pamiątkowy kubek, ręcznik i czapeczkę. Kolejne 200 osób mogło liczyć na ręcznik i kubek, a dla pozostałych zapisanych organizator zapewnił kubek. Wpisowe na bieg niezależnie od terminu zapisów oraz zawartości pakietu było jednolite.

Start nastąpił z Ostrowskiego Rynku. Od jego samego początku ukształtowała się ok. 10-osobowa grupa, w czubie której byli reprezentanci Ukrainy. Wśród pań rywalizacja wyglądała nieco inaczej, Agnieszka Janasiak samotnie i pewnie biegła po zwycięstwo. Grupa mężczyzn dopiero po 10 km na dobre rozerwała się i powoli mogliśmy domyślać się kto zajmie miejsca na podium.

Wśród pań jako pierwsza finiszowała wspomniana wcześniej Agnieszka Janasiak, której pokonanie półmaratonu zajęło 1:18:49. Kolejna kobieta na mecie znalazła się dopiero po blisko pięciu minutach i była to reprezentantka Ukrainy, Swietlana Oliynyk. Podium uzupełniła kolejna zawodniczka zza wschodniej granicy - Natalia Nagirnjak.

Wśród panów rywalizację wygrali zawodnicy z Ukrainy, zajęli pierwsze trzy miejsca na podium, wbiegając niemal w tym samym czasie. Najszybszy jednak okazał się Yuriy Blahodir – 1:11:30. Drugi Volodymyr Timashov uzyskał czas gorszy o 1 sekundę, trzeci Oleksandr Labziuk wbiegł na metę po kolejnej sekundzie. Czwarty zawodnik, a pierwszy z Polaków, Łukasz Hryciuk stracił niewiele do zawodników z Ukrainy, wbiegł na metę 12 sekund po rywalu.

Pełne wyniki biegu znajdziecie w festiwalowym KALENDARZ IMPREZ.

Jak wielu zawodników podkreślało, udało się wywalczyć nowe rekordy życiowe. Jednym z tych szczęśliwców był Artur, który dzieli się z nami swoimi wrażeniami z biegu.

– Stając na starcie nie myślałem o biciu rekordu życiowego. Bieg jednak tak się ułożył, że po kilku kilometrach stwierdziłem, że a nuż się uda. I się udało! Pogoda była bardzo dobra, trasa również całkiem fajna, choć trochę bruku i nawrotek. Jestem bardzo zadowolony, że tu wystartowałem.

Maciej także poprawił swój dotychczasowy rekord życiowy w półmaratonie.

– Trasa jest całkiem szybka, pogoda bardzo dopisała. Niestety słyszałem, że służby porządkowe rozstawione na skrzyżowaniach nie zawsze odpowiednio informowały biegaczy, w którym kierunku mają podążać… Z szatniami i prysznicami też jest nienajlepiej. Jednak nowa życiówka wynagradza mi wszystkie niedociągnięcia. Miejmy nadzieję, że ta raczkująca impreza biegowa będzie rozwijać się w dobrym kierunku i kolejne edycje będą coraz lepsze.

Pogoda rzeczywiście była bardzo dobra do bicia rekordów życiowych. Temperatura powietrza oscylowała w okolicach 6 stopni Celcjusza, brak zachmurzenia i słońce które raczej nikomu nie przeszkadzało. Dzięki pięknej, wczesnowiosennej pogodzie dopisali kibice, którzy oprócz mety, zgromadzeni byli w mniejszych lub większych grupkach praktycznie na całej długości trasy biegu. Cieszy również zachowanie mieszkańców, którzy tworzyli „prywatne” punkty nawadniania.

Tym razem na mecie medali nie było… Zawodnicy otrzymywali pamiątkowe statuetki, a kobiety dodatkowo tulipany. 2. Ostrowskim ICE MAT Półmaraton ukończyło 712 osób. Jest to wzrost frekwencji w porównaniu do pierwszej edycji o ponad 100 osób, co niewątpliwie cieszt organizatorów.

Myślę, że kto wybrał się na ten półmaraton wrócił do domu zadowolony. Szczególnie kibice mogli się czuć dopieszczeni bo trasa biegu była poprowadzona po pętlach w okolicach centrum miasta, ponadto zmagania zawodników można było śledzić na telebimie umieszczonym w strefie mety.

Grzegorz Urbańczyk