„Irańczykowi pozostało tylko złożenie aplikacji o obywatelstwo Kanady, tyle że to wymaga czasu. Stan na dzisiaj jest taki, że kilka dni temu maratończyk został zaproszony na stosowną rozmowę i wypełnił wymagane dokumenty. Kolejne dosłał w trybie pilnym. Jest jeszcze szansa, że przed 16 kwietnia stanie się kanadyjskim obywatelem i stanie na linii startu w Bostonie” - tak, przed dwoma tygodniami opisywaliśmy sytuację Sorousha Hatamiego, który walczy o możliwość startu w Boston Marathon. Dzisiaj jest krok bliżej do realizacji swojego marzenia.
Kłopoty urodzonego w Iranie, mieszkającego obecnie w Kanadzie maratończyka, rozpoczęły się, gdy ukończył maraton w Toronto z wynikiem kwalifikującym go do biegu w Bostonie. Szybko się okazało, że dobry czas, to nie wszystko, a przynajmniej za mało, by myśleć o starcie. Hatami jako Irańczyk, został objęty zakazem wjazdu do USA.
Nie poddał się jednak i razem z przyjacielem założył organizację, która pomaga ludziom w podobnej sytuacji. Nie zaprzestał również walki o swój start. Jedynym sposobem na spełnienie marzeń była zmiana obywatelstwa. Dzięki przychylności urzędników, na egzamin został zaproszony bez zwłoki. Później okazało się, że jest 100-procentowym Kanadyjczykiem. Na teście na obywatela uzyskał 100% prawidłowych odpowiedzi.
W miniony piątek 2 marca, Soroush Hatami złożył przysięgę i został obywatelem Kanady. Teraz pozostaje czekać na dokumenty, w tym kanadyjski paszport. Ma je otrzymać za kilka dni. Wygląda więc na to, że nic już nie stanie mu na drodze do startu w Bostonie. Nie zamierza jednak przerwać swoich działań wspierających innych biegaczy objętych zakazem wstępu
„Jesteśmy już blisko Bostonu. To jednak nie znaczy, że nasza kampania się zakończyła. Jesteśmy od tego dalecy. Na 7 tygodni przed startem, jesteśmy nawet bardziej zdeterminowani, by pomóc innym, zmagającym się z zakazem wjazdu” - napisał Daniel Seller, maratończyk, który wspiera Hatamiego, w jego działaniach. Celem obydwu biegaczy jest zebranie 26 tys. dolarów.
IB