Polska wróciła na szczyt tabeli medalowej mistrzostw Europy lekkoatletów z niepełnosprawnościami, po tym jak trzeci dzień zmagań nasi zawodnicy zakończyli dorobkiem aż 7 krążków! Biegacze mieli w tym wyniku spory udział.
Michał Kotkowski, mimo że narzekał na zmęczenie nóg po biegu na 400m i martwił się o brak sił na walkę na 200m, gdy tylko stanął na starcie, o wszelkim zmęczeniu zapomniał. Startujący z niedowładem jednej strony ciała zawodnik, nie dał rywalom żadnych szans. Linię mety pokonał z nowym rekordem życiowym 24.10, sięgnął po drugi złoty medal podczas tych mistrzostw i już ma apetyt na kolejne sukcesy!
– Naprawdę byłem zmęczony. To nie było żadne kokietowanie. Po 150 metrach czułem ten brak świeżości. Wykrzesałem z siebie energię siłą woli i dałem radę – mówił po biegu nasz zawodnik. - W tym starcie na pewno pomógł mi fakt, że kątem oka widziałem swojego rywala. Próbował mnie wyprzedzić na łuku, poczułem dodatkową motywację – relacjonował Michał Kotkowski, którego zobaczymy jeszcze w biegu 100 m. – Liczę, że i ten bieg zakończy się medalem. Taką mam nadzieję. Wspaniale byłoby zdobyć trzy złote medale i dla siebie i dla Polski! – dodał szczęśliwy.
Mniej zadowolony ze swojego biegu - mino złota i rekordu mistrzostw 10.77 (!) - był Michał Derus. Z powodu niezaleczonej kontuzji nie mógł bowiem myśleć o rekordzie Europy.
– Niestety zmagam się z kontuzją od stycznia. Startowałem z bolącym stawem skokowym i nie mogłem wejść na pełne obroty. Cały ten sezon był w kratkę. Trening trzeba było dostosowywać do poziomu bólu – mówił nam Michał, który zgodnie z planem powinien jutro startować na 200 m, ale jeszcze nie wie, czy tak się stanie. – Nie wiem, co będzie. Jak zachowa się noga na łuku. Trochę się tego boję – mówił złoty medalista mistrzostw Europy.
Bez względu na to, jaki będzie wynik czwartkowego biegu, Michał Derus kończy sezon i w skoncentruje się na leczeniu urazu.
Srebrny medal do kolekcji biegowych krążków w Berlinie dodała w środę Joanna Mazur, startując z przewodnikiem Michałem Stawickim na 200m. Złoto przegrali o… 0.01 sekundy.
– Z każdego medalu należy się cieszyć, a to przecież medal mistrzostw Europy, ale też jest niedosyt i parę rzeczy do poprawy. Będziemy nad nimi pracować – obiecała Joanna Mazur.
Przed niewidomą zawodniczką jeszcze starty na 100, 1500 i 400m – w tej właśnie kolejności. Są więc kolejne szanse medalowe, a według trenerów, para najlepiej czuje się na dłuższym dystansie.
Kolejne medale dla Polski zdobywali w środę zawodnicy konkurencji technicznych. Złoto wywalczył Maciej Sochal. I znów, mistrz paraolimpijski i rekordzista świata w rzucie maczugą... nie był zadowolony ze swojego startu
– Medal, zwłaszcza złoty, cieszy mnie bardzo, ale ta odległość już zupełnie nie. Nie trafiłem z formą, albo to po prostu nie był mój dzień. Przecież jeszcze tydzień temu rzucałem dalej – analizował się Maciej Sochal, którego niepełnosprawność jest wynikiem błędu lekarskiego podczas operacji guza mózgu.
Złoty medal, okraszony rekordem świata (!), zdobyła w środę startująca wśród kulomiotek o niskim wzroście Renata Śliwińska. Srebro zawiesił na szyi oszczepnik Mateusz Wojnicki. Zaś Anna Trener-Wierciak konkurs skoku w dal zakończyła na trzecim miejscu.
Berlińskie podium ma barwy biało-czerwone!
Z Berlina Ilona Berezowska