Władze Korei Północnej po sukcesie maratonu w stolicy, postanowiły udostępnić cudzoziemcom miejsca na liście startowej kolejnego biegu - Mount Paektu Half.
Przypomnijmy, że w kwietniowym Pyongyang Marathon, który po raz drugi dopuścił w biegu masowym udział zagranicznych biegaczy, wzięła udział rekordowa liczba maratończyków spoza Korei. Niemal 650 maratończyków z 30 krajów wykorzystało okazję, by na sportowo zwiedzić ten na co dzień niedostępny kraj.
Nie obyło się też bez problemów. Jeszcze miesiąc przed startem, zapisani biegacze nie mieli pewności, czy uda im się wjechać do Korei. Władze tego reżimowego państwa raz po raz zmieniały zdanie, to otwierając, to znowu zamykając granice. Ostatecznie wszyscy chętni cudzoziemcy wzięli w nim udział.
Tym razem biuro podróży współpracujące z organizatorami biegów w Korei otrzymało pozwolenie, by prowadzić zapisy na kolejny bieg. Mount Paektu Half ma się odbyć w sierpniu i wiele wskazuje na to, że biegacze będą podlegali jeszcze ściślejszej kontroli niż podczas maratonu. Najwyższy szczyt kraju (2744m ) jest bowiem uważany za miejsce, w którym na świat przyszedł Kim Dzon Il. Źródła historyczne wskazują raczej na Rosję, ale podręczniki w samej Korei zapewniają, że czynny wulkan Paektu jest miejscem bardziej odpowiednim dla przywódcy.
Udział w półmaratonie, który odbędzie się w wyjątkowo malowniczej okolicy, jest możliwy tylko w zorganizowanej formie i jedynie z biurem zatwierdzonym przez władze. O zwiedzaniu i wędrówkach po paśmie Gór Wschodniomandżurskich nie ma mowy. Pięciodniowy pobyt w Korei jest dokładnie zaplanowany i organizatorzy nie przewidują czasu wolnego dla biegaczy.
Półmaratończycy będą pierwszymi zagranicznymi turystami, którym zostanie udostępnione wejście na tę szczególną górę.
IB
Źródło: The Korea Times
fot. www.slate.com