Po Bostonie i Karlsruhe. zawody z cyklu World Indoor Tour zawitały do Torunia. Na bieżni Areny Toruń błyszczała konstelacja polskich i zagranicznych gwiazd. Padł halowy rekordy Polski i uzyskano kilka minimów na Halowe Mistrzostwa Europy. Wszystko to w obecności kompletu 5 200 kibiców. ORLEN Copernicus Cup spełnił wszystkie warunki potrzebne doskonałemu widowisku.
1500 m
Już w pierwszym tegorocznym starcie Marcin Lewandowski – halowy wicemistrz świata na tym dystansie, chciał poprawić własny rekord Polski wynoszący 3:37.37 (z 2014). O tym jak wysoki jest to poziom, niech świadczy fakt, że w tym sezonie - póki co – szybciej pobiegł tylko jeden zawodnik, znany Etiopczyk Yomif Kejelcha (3:36.43).
Tempo w biegu nakręcał Adam Czerwiński - wielokrotny medalista mistrzostw Polski na „półtoraka”, znany też z licznych zwycięstw w biegach ulicznych w Małopolsce, triumfator niepodległościowej mili 9. TAURON Festiwalu Biegowego. Po jego zejściu na ok. 1000. metrze stawkę prowadzili dwaj Etiopczycy - Tefera i Wote. Lewandowski utrzymywał się gdzieś w środku, niczym przyczajony tygrys.
Długo wydawało się, że do wymarzonego rekordu Polski - tak w ujęciu sportowym, jak i charytatywnym, bo Marcin przekaże całe swoje honorarium za ten start na pomoc choremu dziecku - może trochę zabraknąć. Ale na ostatnim okrążeniu Polak pokazał swoje doświadczenie i zaczął poprawiać pozycje. Ostatecznie uplasował się na drugim miejscu, z wynikiem 3:36:50, bijąc swój rekord kraju. Wygrał Samuel Tefera - halowy mistrz świata na 1500 m z 2018 roku, który uzyskał rezultat 3:35:37. To najlepszy wyniki na światowych listach w tym roku.
W rozmowie z TVP Sport Marcin Lewandowski zdradził, że chciałby jeszcze pobić halowy rekord Polski w biegu na milę, wynoszący 3:58.39, należący od 1994 roku do Michała Bartoszaka. Oczywiście zawodnik Zawiszy Bydgoszcz wypełnił już minimum na Halowe Mistrzostwa Europy.
Cieszyć może się też Michał Rozmys, który w rekordowym biegu był czwarty z wynikiem 3:38.53. On także może już spokojnie przygotowywać się do startu w Glasgow.
800 m
Zmagania pań stały na wysokim i wyrównanym poziomie. Wystarczy tylko wspomnieć, że zwyciężczyni Etiopka Habitam Alemu uzyskała czas 1:59.49. Zaledwie o 0.01 sek. wyprzedziła ona znaną Brytyjkę Laurę Muir. W tym sezonie, przed mityngiem w Toruniu, tylko dwie zawodniczki złamały barierę 2 minut.
Zadowolona ze swojego występu była też Sofia Ennaoui, która zajęła trzecią pozycję z wynikiem 2:00.40. Jest to czwarty wynik w historii polskiej lekkiej atletyki. Biegaczka wypełniła też wskaźnik na Halowe Mistrzostwa Europy w Glasgow. Jak sama przyznała w rozmowie z TVP Sport, nieco obawiała się tego startu, bo dopiero co zjechała na niziny z długiego zgrupowania w RPA, a start na tym dystansie potraktowała treningowo. Zupełnie niepotrzebnie – tak dobrze Sofia u progu sezonu jeszcze nie biegała!
Wśród mężczyzn, pod nieobecność Adama Kszczota, który w tym roku zrezygnował ze startów w hali, najlepszy okazał się Amerykanin Erick Sowiński - czas 1:47.49. Zastąpić godnie mistrza chciał 21-letni Mateusz Borkowski, który ostatecznie był trzeci, z wynikiem 1:47.78. Tuż przed metą wyprzedził go jeszcze zawodnik z Maroka – Mostafa Smail.
400 m
W ostatnich latach biegi na 400 m dostarczają polskim zawodnikom prawdziwe worki medali, a polskim kibicom – mnóstwa emocji. Nie inaczej było i tym razem. Pewnie po wygraną pomknęła Iga Baumgart-Witan, która potwierdziła swoja wysoką dyspozycję. Mistrzyni Europy z Berlina w sztafecie 4 x 400 m wygrała z wynikiem 51.91, czym ustanowiła nowym rekord życiowy. Zawodniczka BKS Bydgoszcz jest dopiera drugą Polką, która złamała w hali 52 sekundy.
Rekord kraju należy do jej koleżanki ze ekipy „Aniołków Matusińskiego” - Justyny Święty-Ersetic (51.78)., która tym razem, po zaciętej walce ze Szwajcarką Leą Sprunger, zajęła drugie miejsce z wynikiem 52:14, wypełniając wskaźnik na HME.
Wśród mężczyzn niespodzianki nie było. Wygrał Czech Pavel Maslak - trzykrotny halowy mistrz świata na 400 m, który uzyskał wynik 46.19. Na trzeciem miejscu w swojej serii, a na czwartej po zsumowaniu rezultatów, znalazł się Karol Zalewski, z najlepszym czasem w tym sezonie 46.67. Zawodnik AZS AWF Katowice wypełnił minimum na Halowe Mistrzostwa Europy.
60 m
To miał być i był zacięty pojedynek liderki światowych Ewy Swobody i Marie Josee Ta Lou - wicemistrzyni świata w biegu na 100 i 200 m z 2017 roku. Po eliminacjach wydawało się, że w lepszej dyspozycji może być sprinterka z Wybrzeża Kości Słoniowej, która wygrała swoją serię z rezultatem 7.15 sek. 21-letnia Polka, mająca za sobą zwycięstwa w Karlsruhe i Łodzi, pobiegła nieco wolniej, bo w 7.25 sek., również wygrywają swój bieg eliminacyjny. Różnica w wynikach eliminacyjnych biegów o niczym nie przesądzała, wszyscy czekali na ostatni bieg środowego wieczoru.
W finale obie zawodniczki biegły równo i do samego końca nie było wiadomo na czyją korzyść przechyli się szala. Po kilku chwilach niepewności Arena Toruń eksplodowała z radości. Ewa Swoboda zwyciężyła z czasem 7.15 sek., wyprzedając utytułowaną Ta Lou zaledwie o 0.01 sek.
Marie Josee Ta Lou to już kolejna znana zawodniczka, która ostatnio obejrzała plecy naszej halowej wicemistrzyni Europy z 2017 roku. Podczas mityngu Niemczech Swoboda pokonała Holenderkę Dafne Schippers – dwukrotną mistrzynię świata na 200 m.
60 m ppł
W rywalizacji płotkarek zwyciężyła Pamela Dutkiewicz - brązowa medalistka MŚ na 100 m ppł z Londynu. Posiadające polskie korzenie Niemka jest rekordzistką toruńskiego mityngu, z wynikiem 7.85. Tym razem wygraną dał jej rezultat nieco słabszy – 7.95 sek., ale wygrana nie przyszła łatwo. W finale Niemkę naciskała mocno Finka Retta Hurske, która również pobiegła poniżej 8 sekund. Najlepsza z Polek była Klaudia Siciarz, która zajęła 7. miejsce z wynikiem 8.07.
W rywalizacji mężczyzn nie zawiódł faworyt i rekordzista mityngu - Orlando Ortega. Hiszpan kilka dni temu wygrał w Łodzi podczas mityngu ORLEN Cup z rezultatem 7.59. Teraz już w eliminacjach uzyskał lepszy rezultat 7.55. W finale był jeszcze szybszy, bo wygrał z wynikiem 7.49, czym wyrównał najlepszy czas na świecie w tym sezonie. Piąte miejsce zajął Damian Czykier (7.74).
W pozostałych konkurencjach
W pchnięciu kulą kobiet wygrała Niemka Christina Schwanitz. W skoku w dal zwyciężył Kubańczyk Juan Miguel Echevarría. W konkursie skoku o tyczce najlepszy był Amerykanin Sam Kendricks, a w skoku wzwyż Ilja Iwaniuk, startujący pod flagą Autoryzowanych Lekkoatletów Neutralnych (ANA).
Kolejny mityng w ramach cyklu World Indoor Tour, uznawanej przez wielu za halową Diamentową Ligę, odbędzie się w Madrycie - 8 lutego. W klasyfikacji cyklu na dystansie 60 m prowadzi Ewa Swoboda z dorobkiem 20 pkt (nie startowała w Bostonie). W biegu na 400 m trzecie miejsce zajmuje Karol Zalewski, z dorobkiem 8 pkt. Prowadzi Czech Pavel Maslak z 20 oczkami.
RZ
fot. TVP Sport