Piotr Łobodziński, nasz mistrz świata w bieganiu po schodach stawia sobie kolejne wyzwanie. Po zdobyciu Grand Prix Europy w Towerruningu teraz wyjeżdża do Francji, by w niedzielę wystartować w niezwykłych zawodach rozgrywanych na... wodzie.
Passage de Gois to naturalna grobla na Atlantyku łącząca Beauvoir-sur-Mer (niewielką miejscowość w departamencie Wandea) z wyspy Noirmoutier. Znana jest z tego, że dwa razy dziennie zalewają ją fale przypływu.
Władze regionu postanowiły wykorzystać to spektakularne zjawisko naturalne i zorganizować zawody sportowe po skąpanej falami Atlantyku grobli. Trzykrotnie - w 1999, 2005 i 2011 roku przebiegała tędy trasa kolarskiego wyścigu Tour de France, a od 28 lat odbywa się impreza biegowa.
W zawodach Les Foulées du Gois startują zarówno amatorzy jak i zawodowcy, a podczas kończącego imprezę „Wyścigu z morza” wąska, trzydziestoosobowa elita. Jest ona wybierana i zapraszana przez organizatorów. W tym roku znaleźli się w niej dwaj Polacy: mistrz Polski w biegach górskich w stylu anglosaskim Kamil Jastrzębski i Piotr Łobodziński.
Nasz mistrz świata w Towerrunningu pobiegnie we Francji na 4,15-kiloemtrowej trasie już po raz drugi. W zeszłym roku finiszował tam jako drugi z czasem 13:16. Jak będzie w tym roku? – Wiele zależy od warunków. Dla mnie im jest ciężej tym lepiej – mówi Łobodziński. – Startujemy wczesnym wieczorem i przez pierwszy kilometr jest jeszcze sucho. Dopiero potem pojawia się już woda, która potrafi sięgać kostek, kolan, a nawet połowy uda – dodaje.
Zdaniem biegacza bardzo ważny jest odpowiedni dobór sprzętu. – Zabieram ze sobą zarówno buty z agresywnym bieżnikiem jak i kolce przełajowe. Dopiero na miejscu zdecyduję w których wystąpię – zauważa zawodnik.
Główną nagrodą w zawodach Les Foulées du Gois jest 900 euro.
MGEL
fot. www.amusingplanet.com