Nie tylko Kilian Jornet realizuje swój plan zdobywania szczytów w rekordowym czasie. Także Sir Ranulph Fiennes ma swój pomysł na rekord. 72-latek zamierza być jedynym człowiekiem, który będzie miał na koncie obydwa bieguny i 7 najwyższych szczytów, po jednym na kontynent.
Słynny brytyjski pisarz i odkrywca ma już zaliczone bieguny. W 2004 wspiął się na Kilimandżaro. Pięć lat później stanął na szczycie Mont Everest, ale do rekordu brakowało mu jeszcze 5 szczytów.
W tym roku Fiennes kończy 72 lata. Wiek nie powstrzymuje go jednak przed kolejnymi wyzwaniami. Zaledwie przed rokiem ukończył Maraton des Sables. Bez problemu więc zabrał się za realizację nowego celu. Właśnie wrócił z Elbrusa, a do zaliczenia kolejnego rekordu potrzebna jest jeszcze wspinaczka na Mount Carstensz w Nowej Gwinei (Australia i Oceania) - najwyższy szczyt świata leżący na wyspie, Mount Vinson na Antarktydzie, Aconcagua w Argentynie (Ameryka Południowa) i Denali - najwyższy szczyt Ameryki Północnej uważany za jedną z najbardziej niebezpiecznych i trudnych do zdobycia gór na świecie.
Finnes podjął się tego wyzwania nie tylko dla korzyści indywidualnych. Ma zamiar swoim wyczynem pozyskać fundusze dla fundacji Marie Curie, brytyjskiej organizacji charytatywnej zapewniającej opiekę i wsparcie ludziom z nieuleczalnymi chorobami oraz ich rodzinom w Wielkiej Brytanii.
"Zdobycie czterech szczytów w tak krótkim czasie z pewnością będzie dla mnie wyzwaniem. Szczególnie Denali na Alasce, które zostało zdobyte tylko w 18% przypadków w tym sezonie. Jednak wyposażony w lokalną wiedzę fachową i praktyczną, naprawdę chciałbym spróbować swoich sił, zwłaszcza że to przedsięwzięcie pozwala zebrać fundusze na organizację Marie Curie, co jest inicjatywą wartą zachodu" - powiedział Fiennes.
IB
Źródło: Centrum Prasowe PAP / www.tmf-group.com