Mikołajowy maraton w Rovaniemi odwołany. "Wypalenie"

Rovaniemi to fińskie miasto położone tuż pod kołem podbiegunowym. Stolica Laponii znana jest oczywiście jako siedziba św. Mikołaja. Oprócz reniferów i prezentów, miłośników biegania przyciągał tam maraton. Niestety przyszłoroczna edycja biegu została odwołana.

W krainie Św. Mikołaja biegano blisko 20 lat. Trasa prowadziła wzdłuż rzeki Kemijoki, najdłuższej w Finlandii. Dodatkową atrakcją był lipcowy termin zawodów, dzięki czemu uczestnicy mogli zobaczyć z bliska noc i zorze polaną. Temperatury nie należało się bać, w tym roku, podczas biegu zanotowano 22 stopnie Celsjusza. Na starcie nie brakowało też Św. Mikołaja, który życzył powodzenia startującym. Można było poczuć ducha świąt długo przed pierwszą gwiazdką i Last Christmas królującym w eterze.

Mimo znanej na całym świecie lokalizacji, impreza nie potrafiła się wybić ponad kameralność. W zeszłym roku zmagania na głównym dystansie ukończyło tylko 50 osób z 54 startujących. Zwyciężył Jussi Herttuala z wynikiem 2:58:36. Wśród pań najlepsza była Jobe Jaana, z czasem 3:32:39. Na 27. pozycji finiszował Polak, Jacek Rożek, z wynikiem 413:16. Więcej uczestników, bo 200 ukończyło półmaraton. Jeszcze w 2015 roku maraton w Rovaniemi kończyło 123 biegaczy.

Organizatorzy imprezy - Arctic Marathon Club - wydali oświadczenie, w którym za powód odwołania przyszłorocznej edycji podali właśnie spadające zainteresowanie oraz wypalenie. Teraz chcą się skupić na innych działaniach promujących zdrowych tryb życia. Nie wykluczają, że entuzjazm do organizacji maratonu powróci w kolejnych latach.

W tym roku organizatorzy próbowali ratować frekwencję, m.in. przenosząc bieg z soboty z na nadzielę. Nie przyniosło to jednak spodziewanego efektu. Sam bieg był chwalony za dobrą organizację i ładną trasę. Opłata startowa wynosiła od 40 do 50 euro, czyli od 168 do 210 zł, w zależności od terminu płatności. Z Warszawy do Rovaniemi można się dostać za ok. 1300 zł.

RZ