Miłości dwie Edwarda Dudka. To trzeba przeczytać!

Gdy Edward Dudek zaczynał karierę sportową nie było nowoczesnego sprzętu, profesjonalnego zaplecza i sztabu specjalistów pracujących na sukces zawodnika. To uczyniło go ambitnym sportowcem, organizatorem imprez biegowych i zapalonym biegaczem.

- Zaczynałem od biegania po pętli, chyba 800-metrowej. W zeszycie zapisywało się rekordy. Przychodziło się i mówiło, że chce się dzisiaj pobić rekord. Jak się udało, to wynik pojawiał się w zeszycie, jak nie, wszystko zostawało bez zmian. Uprawialiśmy też rzut oszczepem czyli leszczyną zakończoną grotem z konserwy i skok wzwyż na trawę. Materaca nie było- wspomina Edward Dudek, który te i wiele innych historii zebrał w 380-stronicowej książce „Moje miłości dwie. Biegiem przez świat”.

Chociaż książka miała być podsumowaniem kariery reprezentanta Polski w narciarstwie biegowym i ultramaratończyka, nie wyczerpuje wszystkiego, zwłaszcza że popularny „Baca” nadal biega i pisze kolejne rozdziały.

Ci, którzy sięgną po książkę nie będą zawiedzeni. Jest tam i o Spartathlonie, na trasie którego w 1995r. Edward Dudek był pierwszym startującym Polakiem i o UTMB i o 100-kilometrowym Biel, który ukończył 20 razy, i o 460-kilometrowym ultramaratonie z Hiroszimy do Nagasaki. Nie mogło również zabraknąć historii o nartach.

- Pierwsze zrobił mi ojciec. Moje były jesionowe, a brat miał bukowe. Na tych nartach się biegało, ale też skakało. Tak skakałem, że szpicami zaryłem w zeskok. Narta się złamała. Ratowałem ją blachą z wieczka konserwy rybnej - opowiada nam Edward Dudek, który przekonuje, że jego książka to nie jest opis historycznych zdarzeń, tylko jego przeżycia i doświadczenia. Wspomina w niej pierwsze treningi klubowe na wspólnych dla wszystkich nartach i w sporo za dużych butach, wyjaśnia dlaczego siłę robił tnąc sieczkę dla konia trenera, czemu na swoim pierwszych zawodach, musiał zapytać innych, jak się nazywa i po co kolega na zgrupowaniu zjadł dwie rolki papieru toaletowego.

„W sporcie najważniejsze jest stanie na podium i bankiety” - przekonuje Edward Dudek, który nie kryje, że podczas kariery zawodniczej miał rozrywkowe podejście do wszystkiego, co nie wiązało się z rywalizacją, ale po starcie dawał z siebie wszystko i zwyciężał we wszystkich najważniejszych biegach narciarskich w Polsce.

- Potrafiłem zaliczyć 2 biegi i 3 imprezy naraz - zdradza nam autor, którego książka została wydana jedynie w 1000 egzemplarzy i jest dystrybuowana przede wszystkim podczas spotkań promocyjnych. Jednak zainteresowani biegacze mogą ją zamówić mailowo bezpośrednio u autora dudekedward(małpa)gmail.com.

POLECAMY!

IB