Po rumuńskim Braszowie mistrzostwa świata w biegu na 50 km zawitają w nieco bardziej egzotyczne miejsce dla Europejczyków. Za dwa lata gospodarzem imprezy będzie Tajpej.
Impreza rozgrywana pod egidą Międzynarodowego Stowarzyszenie Biegów Ultra (IAU) historią sięga 2005 roku. Przez wiele lat zmagania miały formułę Pucharu Świata, a zwycięzców wyłaniano w kilku biegach. Cztery lata temu postanowiono to jednak zmienić. Wtedy też zaczęły się problemy z miastami-gospodarzami. W efekcie w 2017 i 2018 roku imprezy odwołano.
Po przerwie zawody znów odbyły się w tym roku w Braszowie. Na starcie stanęła grupa reprezentantów Polski, a najlepiej spisali się Dominika Stelmach, która była czwarta wśród kobiet z czasem 3:17.27 i Paweł Kosek, 22. wśród mężczyzn (3:05.13).
Za dwa lata „ultrasi”, a tak naprawdę specjaliści od maratonu, którzy tym razem będą musieli pokonać nieco więcej niż królewski dystans pojadą do Azji. Tajpej ma doświadczenie w organizacji dużych imprez. W 2018 roku odbyły się tam mistrzostwa Azji w biegu 24-godzinnym. Imprezę uznano za wielki sukces.
Organizatorzy zaprezentowali trasę biegu. Wszystko odbywać będzie na 10 km pętli, nieopodal parku Dajia Riverside. Tam też znajdować ma się serce zawodów i wioska dla zawodników.
Tytułu bronią Brytyjka Alyson Dixon, olimpijka z Rio de Janeiro z najlepszym wynikiem w karierze 2:29.06 w maratonie i Hiszpan Iraitz Arrospide z „życiówką” na królewskim dystansie wynoszącą 2:13.23.
Mistrzostwa świata na 50 km odbędą się 31 października 2021 roku, czyli prawie dwa miesiące później niż tegoroczna edycja. Tak późny termin może wynikać z obawy o trudne warunki pogodowe. Lato jest tam gorące i deszczowe. Jednak w Braszowie także nie było lekko pod względem upału.
RZ/ fot. instagram Dominiki Stelmach