Mo Farah wystartuje 10 września. Nie, nie w Krynicy

Sir Mo Farah nie daje o sobie zapomnieć. Popularny zawodnik, którego zakończeniem startów na bieżni wszyscy się emocjonowaliśmy wystartuje wkrótce w półmaratonie Great North Run.

W Newcastle Brytyjczyk będzie walczył o swoją czwartą wygraną z rzędu. Rok temu wygrał z czasem 1:00:04. Do historii imprezy przeszedł pojedynek z 2013 roku, gdy niemal do ostatnich metrów o zwycięstwo walczyli utytułowany Etiopczyk Haile Gebrselassie, jego rodak Kenenisa Bekele - rekordzista świata w biegach na 5000 i 10 000 m oraz właśnie Mo Faraha - czterokrotny mistrz olimpijski. Farah nie dogonił wówczsa Bekele, który wygrał z rezultatem 1:00:09.

Jeśli Farah wygra, wyrówna rekord zwycięstw Great North Run należący do Kenijczyka Bensona Masya. Zawodnik ten nie wygrał jednak czterech edycji z rzędu (1991, 1992, 1994, 1996).

Wśród rywali Faraha ma być m.in. Amerykanin Bernard Lagat, wicemistrz olimpijski na 1500 m z 2000 i 2004 roku w barwach Kenii, którego rekord życiowy w półmaratonie to 1:02:33. Dodajmy, że rekord życiowy Mo Faraha to 59:32 i jest to aktualny rekord Europy. Resztę stawki Great North Run poznamy niebawem. 

Po mistrzostwach świata w Londynie 34-letni Farah przyznał na łamach Guardiana, że planuje małe zmiany. Wraz z rozpoczęciem nowego rozdziału w karierze chciałby zamiast skrótu imienia „Mo” używać wersji pełnej - Mohamed. Tłumaczył to tym, że musi zapomnieć o tym, co osiągnął i co zrobił. Czy nastąpi to już teraz, czy od przyszłego sezonu przekonamy się wkrótce.

Great North Run wystartuje 10 września. Na starcie stanie 60 000 osób. Na zwycięzców czeka 600 funtów. Najlepszy Brytyjczyk otrzymuje 1500 funtów. Jeśli Farah wygra klasyfikację generalną, otrzyma obie te nagrody. Co ciekawe, piąte miejsce dla zawodnika z Wysp (300 funtów) jest bardziej opłacalne niż trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej (200 funtów).

RZ