W sobotę, w warszawskim Wilanowie rozegrano Bieg Królowej Marysieńki. Impreza zaliczana była do cyklu o Puchar Króla Sobieskiego. Frekwencja dopisała.
Zawody odbyły się dokładnie w 361. rocznicę ślubu Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery, zwanej „Marysieńką”. Królewska para była znana m.in z czułych listów jakie wymieniała podczas długich rozłąk...
W dniu biegu pogoda nie rozpieszczała uczestników i organizatorów. Na zmianę padał deszcz, mocno wiało lub świeciło słońce. Silniejsze podmuchy spowodowały m.in przewrócenie namiotu z pomiarem czasu.
Trzeci bieg w ramach Pucharu Króla stał pod znakiem zmagań na szczycie. O ile do tej pory szanse, na wysokie miejsca mieli amatorzy, tak teraz na starcie stawili się dobrze znani biegacze jak Michał Bernardelii, Kamil Kruk, Sylwester Kuśmierz czy też Przemysław Osełka. Poprzeczka została podniesiona i to bardzo.
Ostatecznie wśród mężczyzn na dystansie 4 km zwyciężył Sylwester Kuśmierz. Natomiast na 8 km najlepszy okazał się Michał Bernardelii, który w sprinterskim pojedynku na ostatnich metrach pokonał Artura Jabłońskiego - zwycięzcę ostatniego biegu.
– Pojedynek z Arturem był zacięty. W międzyczasie oderwaliśmy się od rywali, żeby być pewnym, że to między nami wyłoni się zwycięzca – opowiadał na mecie Michał Bernardelii. – Rywalizację utrudniał wiatr i dublowanie kolejnych osób, więc sprawdziliśmy się na samej końcówce. Nie ukrywam, że czułem się pewnie, bo jestem szybkim zawodnikiem. Liczyłem że na ostatniej „setce” przyspieszę i to będzie koniec. Walka była jednak była bardziej wyrównana. Kibice mieli dzięki temu dodatkowe emocje – relacjonował pan Michał.
– Chyba nikt wcześniej nie spodziewał się tak mocnej obsady tego biegu. Wszyscy z czołówki zrobili mocny trening. Ta impreza ma spory potencjał, żeby się rozwijać. Jest tu ciekawe zaplecze. Co prawda trasa nie ma atestu, ale nie zawsze trzeba biegać w takich miejscach. Problem może być chyba tylko przepustowość. Można tu spędzić czas z całą rodziną - są biegi dla dzieci, marsz nordic walking i dwa dystanse do wyboru. Każdy znajdzie coś dla siebie – oceniał Michał Bernardelii.
– Biegło mi się bardzo dobrze. Szybko zawiązała się prowadząca trójka. Prowadziłem przez pierwszą pętlę (2 km - red). Później przez chwilę Kamil Kruk próbował przejąć prowadzenie. Szybko jednak zacząłem kontrolować sytuację. Na końcu moja przewaga jeszcze wzrosła – opowiadał z kolei Sylwester Kuśmierz.
– Trasa jest tu wymagająca. Bieg prowadzi szutrem, jest trochę kamieni i dołeczków. Trzeba uważać pod nogi. Jednak ja lubię takie warunki, dużo biegam w przełajach. Temperatura dziś była w porządku, tylko wiatr na niektórych odcinkach wiał dosyć mocno. Czasami wiało w plecy, więc wszystko się wyrównało. Frekwencja dziś dopisała, bo nie było innych biegów w Warszawie. Byłem zaproszony na pierwszy bieg pucharowy, ale wtedy miałem już zaplanowane inne starty. Na pewno jest to fajne miejsce, jeszcze nie obiegane przez zawodników – dodał zwycięzca biegu na 4 km.
Wśród pań na „czwórkę” zwyciężyła Róża Bartnicka. W biegu na 8 km najlepsza okazała się Karolina Lewandowska, umacniając się tym samym na pozycji liderki w klasyfikacji generalnej cyklu.
Pełne wyniki: TUTAJ
Kolejny bieg w ramach Pucharu Króla Sobieskiego - Bieg Wilanowa - rozegrany zostanie 21 sierpnia. Aby zostać sklasyfikowany na koniec cyklu trzeba ukończyć 3 biegi na jednym dystansie.
RZ