Naukowcy: Doping nieskuteczny lub trudny do wykrycia

Doping psuje opinię o sportowcach nie dając nic w zamian. Taka jest główna teza postawiona przez badaczy z Uniwersytetu w Adelajdzie. W zespole badawczym był również polski profesor, antropolog Maciej Henneberg, który po wielu latach kariery naukowej w Polsce i wykładach na uniwersytetach na całym świecie, osiadł w Australii.

On i zespół naukowców postawili przed sobą zadanie statystycznej analizy wyników sportowych uzyskanych pod wpływem stosowania substancji zakazanych oraz bez ich udziału. Chcieli wiedzieć, czy doping jest rzeczywiście skuteczny. W tym celu pozyskali dane od IOC, IAAF i WADA. Dotyczyły one 1560 rezultatów uzyskanych w 26 dyscyplinach sportowych. Wśród nich znalazło się oczywiście bieganie, zwłaszcza to na bieżni, na krótkich dystansach oraz maraton i 10 000m.

Dane dotyczyły okresu 1886 - 2012 r. Szczególną uwagę naukowcy poświęcili porównaniom wyników uzyskanych przed 1932 r. i po tym czasie. Wtedy właśnie upowszechniła się dostępność sterydów. Pod lupę został też wzięty rok 1967, kiedy to stosowanie dopingu było powszechną praktyką.

Wyniki tej analizy są zaskakujące. Wbrew powszechnemu przekonaniu przeciętne rezultaty sportowców, którym udowodniono doping, nie różniły się w istotny sposób od zwycięzców bez takiego wspomagania. Albo więc wpływ dopingu na sportowców jest przeceniany, albo jego stosowanie jest znacznie bardziej rozpowszechnione niż się wydaje. Może to sugerować nieskuteczność metod antydopingowych.

„Wyniki złotych medalistek olimpijskich z 2000 r. nie były lepsze, a nawet były słabsze niż te, które uzyskały sprinterki w 1968 r., czyli w pierwszym roku badań antydopingowych”- napisali autorzy w swoim raporcie, mając nadzieję, że ich wnioski przyczynią się do wypracowania bardziej skutecznych metod walki z tym zjawiskiem lub zmienią nastawienie samych sportowców.

IB

źródło