22-letni Julian Wanders wciąż imponuje formą. Tym razem wygrał uliczne zmagania w Bazylei, ustanawiając przy okazji rekord trasy. Nie on jednak ściągnął na siebie uwagę mediów. Dziennikarze informują bowiem o „niepokojącym” sposobie nagradzania uczestników imprezy.
Jeden z popularnych lekkoatletycznych portali w Szwajcarii – www.athle.ch, napisał, że zawody w Bazylei wykluczają z puli nagród część sportowców. Na gratyfikacje mogą tu liczyć tylko Szwajcarzy oraz Ci, którzy mieszkają na terenie tego kraju. Zdaniem serwisu, takie zachowanie organizatorów niszczy uniwersalne wartości biegania jak równy dostęp, bez względu na narodowość, czy pozycję społeczną. Stanowisko dyrekcji wyścigu ma też osłabiać konkurencję i zmniejszać emocje.
W ubiegłym roku organizatorzy krótko odnieśli się do formułowanych zarzutów o dyskryminację biegaczy. „Naszym celem jest dystrybucja miejsc startowych do Szwajcarów i sportowców mieszkających w Szwajcarii, aby dać im szansę na czerpanie korzyści z naszej imprezy” - cytuje gospodarzy serwis www.athle.ch, ubolewając, że Ci pozostają niewzruszeni na krytykę.
Niestety nie znamy zestawienia nagrodzonych w tegorocznej edycji. Znamy za to wyniki biegu, w którym rywalizowali nie tylko Szwajcarzy.
Julian Wanders nie pozostawił złudzeń rywalom. Biegacz, którzy dał się poznać dzięki poprawieniu rekordu Europy seniorów w biegu ulicznym na 10 km oraz ustanowieniu młodzieżowego rekordu Starego Kontynentu w półmaratonie (60:09), w swoim drugim starcie na trasie o nietypowej długości 7,55 km, nabiegał wynik 21:23. Tym samym o 19 sekund poprawił rekord biegu należący do słynnego Tadese Abrahama - naturalizowanego Szwajcara, mistrza Europy w półmaratonie z 2016 roku.
Wanders otrzymał nagrodę w wysokości 4 tys. franków szwajcarskich – to pewne. Drugi w Bazylei był Kenijczyk Bernard Matheka z czasem 22:08, który często startuje w Szwajcarii, ale - wg. naszych informacji - tam nie mieszka. Podium uzupełnił Sebastian Hendel - aktualny mistrz Niemiec na 10 000 m, pochodzący z Reichenbach w Vogtland. On również miał się obejść smakiem podczas dekoracji, pytanie czy na własne życzenie.
Część zawodników wybrała starty w innym miejscu - portal www.athle.ch informuje, że w Bazylei nie wystartowali m.in. kenijscy partnerzy treningowi Juliana Wandersa. W tym terminie pobiegli w Autumn Strides of Meyrin – imprezie niższej rangi i o wiele niższych nagrodach. Sam Julian Wanders nie odniósł się do sprawy.
Wśród pań najlepsza okazała się mało znana Etiopka Helene Bekele, z rezultatem 18:45, która wyprzedziła o 3 sekundy Kenijkę Synthie Kosgei. Trzecie miejsce zajęła Szwajcarka Judyth Wyder z rezultatem 19:38. Na uwagę zasługuje też start specjalistki w biegu na 800m Seliny Buchel, dwukrotnej halowej mistrzyni Europy, która zajęła piąte miejsce z rezultatem 20:16. Panie miały do pokonania dystans 5,9 km.
Nagrody w biegach ulicznych i ograniczenia w dostępie do gratyfikacji to temat znany od lat. W 2015 roku maraton w Sztokholmie miał nagrodzić tylko zawodników ze Skandynawii. Organizatorzy zmienili jednak swoje plan pod naciskiem opinii publicznej (m.in. oskarżenia o rasizm). Cztery lata wcześniej maraton w Utrechcie miał przyznać najlepszemu Holendrowi 10 ty.s euro, natomiast zwycięzcy - obcokrajowcowi wypisać czek na kwotę 100 euro. Nagrodę ufundować miał przedsiębiorca... mieszkający w Kenii. Dziś nagrody są już inne i wynoszą do 500 euro za wygraną, bez względu na narodowość i miejsce zamieszkania biegacza.
Dziś wiele renomowanych imprez promuje starty lokalnych biegaczy. W ramach popularnej na Wyspach Brytyjskich serii Great Run, za pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej można otrzymać 600 funtów. Natomiast już pierwszy Brytyjczyk i Brytyjka otrzymują po 1500 funtów, a piąta – 300 funtów.
Amerykanie promują krajowych zawodników organizując krajowe mistrzostwa w biegach ulicznych w ramach USA Running Circuit. Na mecie cyklu czeka aż 20 tys dolarów dla zwycięzców. Dodatkowo dochodzą pieniądze za każdy start, np. 127 tys dolarów za tytuł mistrza kraju w maratonie. Przeglądając regulaminy biegów w Stanach, jak choćby w przypadku Cherry Blassom w Waszyntonie (10 mil - red) zobaczymy, że dla zwycięzców przygotowano po 8 tys. dolarów, a dla najlepszych Amerykanów - po 5 tys. Drugie miejsce open wyceniane jest na 4 tys. dolarów.
Warto pamiętać, że wspieranie lokalnych biegaczy to nie jest domena biegów ulicznych. Limit obcokrajowców, czy raczej obywateli spoza Unii Europejskiej, występują też w wielu ligach i sportach drużynowych. Rodzima Ekstraklasa piłkarska nie jest tu wyjątkiem.
RZ