Biały strój, spódnica, czapka i parasolka na plecach. To biegowy strój słynnej maratonki pani Marii Pańczak, która 4 lutego obchodziła 81. urodziny.
"Pani Parasolka" to kobieta instytucja, symbol biegów w Poznaniu. Na koncie ma już 49 maratonów. Miała też marzenie, by pobiec pięćdziesiąty. Niestety, wiele wskazywało na to, że tego marzenia pani Maria nie spełni. Uniemożliwiał jej to stan zdrowia. Wprawdzie nogi tej lubianej biegaczki sprawują się bez zarzutu, ale ręka już nie do końca.
Wszystko się zmieniło, gdy o jej marzeniu dowiedział się Jacek Klimczak. Ultramaratończyk z Żerkowa ma zdecydowanie mniejszy dorobek biegowy od słynnej Pani Parasolki, ale wielki zapał do pomocy.
– Do tej pory mam 2 maratony po asfalcie i jeden górski, a także ultramaraton 3x Śnieżka = 1x Mont Blanc (55 km). Przebiegłem również 150, 400 km dla WOŚP – mówi nam Jacek Klimczak, który wpadł na niecodzienny pomysł. Będzie pomocnikiem pani Marii! Ona ukończy 50. maraton na wózku, a on będzie go pchał.
Propozycją Jacek Klimczak zaskoczył panią Marię i sprawił jej ogromną radość. Nestorka biegów nie martwi się już o spełnienie marzenia. Teraz zastanawia się, jak sobie poradzi Jacek i jest dla niego pełna podziwu. Biegacz nie ma za to żadnych obaw. Jest przekonany, że uda im się dotrzeć do mety.
– Myślę, że w 4 godziny zrobimy ten maraton – powiedział nam ultramaratończyk.
Na razie trwają treningi. Ćwiczy przede wszystkim Jacek. Na wózek siada jego siostra lub jej koleżanka. Pani Maria za treningi weźmie się, gdy poprawi się pogoda, a dublerkom doradza, by się szczelnie okrywały i nie zmarzły podczas 10-kilometrowych treningów.
50. maraton pani Maria Pańczak pokona na trasie Poznań Maratonu 18 października. Trzymamy kciuki! I życzymy 200 lat!
IB