W Patagonii weekend minął na biegowo. Zwycięstwem Piotra Hercoga zakończył się wymagający Ultra Fiord, a bez udziału Polaków toczyła się kolejna odsłona cyklu Ultra-Trail World Tour - Patagonia Run. Jej uczestnicy mieli do pokonania 145 km i 7900m przewyższeń.
Mimo że bieg zadebiutował w cyklu największych biegów ultra na świecie, miał lokalny charakter. Na starcie nie stanęła czołówka cyklu, co po części było wynikiem niefortunnego zbiegu w kalendarzu startów aż trzech biegów UTWT.
Faworytem imprezy był Sergio Trecaman, który od kilku lat przekracza linię mety tego biegu jako pierwszy. I tym razem również nie zawiódł oczekiwań. Metę przekroczył jako zwycięzca z czasem 18:10:49.
Trecaman prowadził praktycznie od startu do mety, chociaż trzeba przyznać, że jego zwycięstwa z roku na rok stają się większym wyzwaniem. W 2014 r. trasa miała „tylko” 100 km, rok później Trecaman musiał przebiec 20 km więcej. Przed rokiem organizatorzy dołożyli jeszcze 10 km, a w miniony weekend, zwycięski Argentyńczyk musiał przebiec 145 km.
>> Bieg 7 Dolin 100 km - medal, koszulka finiszera... <<
We wszystkich biegach imprezy wzięło udział ponad 2000 osób. 145-kilometrowy Patagonia Run ukończyło jedynie 57 biegaczy. Wśród pań najszybsza była Adriana Vargas, która metę przekroczyła z czasem 21:01:22, a w ubiegłorocznym rankingu UTWT zajęła 42. miejsce.
Klasyfikacja z Patagonia Run niewiele zmieni w końcowych podsumowaniach. Sergio Trecaman, chociaż nałogowo wygrywa biegi w Ameryce Południowej, nie startuje w pozostałych biegach cyklu.
IB