Po zdobyciu pierwszego srebrnego medalu w biegu na dystansie 100m, Alicja Fiodorow mówiła nam, że tytuł mistrzyni paraolimpijskiej brzmi dumnie, ale zrobiła swoim medalem kłopot rodzicom. Ci będą zmuszeni powiększyć półkę, na której trzymają wszystkie dotychczasowe trofea sprinterki, ułożone w chronologicznym porządku. Po piątkowym biegu na dystansie 200m, miejsca na półce zabraknie na pewno.
Korespondencja z Rio de Janeiro Ilony Berezowskiej
Alicja Fiodorow biegła w mocnej stawce zawodniczej, ale po mocnym finiszu musiała uznać jedynie wyższość Amerykanki. 20-latka Deja Young pobiegła najlepiej w tym sezonie, przekraczając linię mety z czasem 25,46 s. Odpowiedzią radomianki był czas 25,61 s., który również był jej najszybszym czasem w sezonie.
- No zdecydowanie wolałabym wyprzedzić Amerykankę, ale przecież nie można się nie cieszyć z dwóch srebrnych medali. Mam nadzieję, że na rekordy i na złoto jeszcze przyjdzie czas. Może to będzie w Tokio. A na razie będę myślała o kolejnych mistrzostwach świata za rok- mówiła szczęśliwa Alicja, która oprócz medali otrzymała również maskotkę paraolimpiady – Toma (na zdjęciu z Barbarą Niewiedział, złotą medalistką na 1500m)
- Na te maskotki już czekają dzieci w rodzinie. Przynajmniej nie będą się kłócić o kolor głowy. Obydwie maskotki mają srebrne włosy - żartowała Alicja
W piątkowej sesji porannej na dystansie 400m pobiegł również Krzysztof Ciuksza. Ukończył bieg na czwartym miejscu z czasem 55.97. - Medalu nie ma, ale jest rekord życiowy. Narzuciłem sobie za szybkie tempo - mówił na mecie Krzysztof, który rozpoczął finisz, tuż po ukończeniu pierwszego okrążenia.
IB