Za 1000 dni rozpocznie się bieg i trekking w Himalajach. Biegacze i wędrowcy najbliższy rok spędzą na badaniach lekarskich, treningach i spotkaniach informacyjnych. Organizatorzy też mają swój Everest - logistyczny.
Do udziału w projekcie zgłosiło się w sumie 1700 osób. To liczba, która stanowi ogromne wyzwanie. Kwestia transportu, noclegu i wejść spędza organizatorom sen z powiek. Zwłaszcza, że przecież impreza odbędzie się w 2018 roku, a realna liczba osób, które przejdą badania lekarskie i zdecydują się ponieść koszty przedsięwzięcia, nie jest jeszcze znana.
- Można chyba przyjąć, że będzie to połowa zapisanych w tych momencie chętnych - mówi Janusz Kalinowski, dziennikarz PAP, rzecznik prasowy projektu.
Podobnie myśli Marcin Kaczkan, zdobywca Nanga Parbat i K2.
- Na początku myśleliśmy, że zapisze się jakieś 100 osób. Jest ich 1700. Cieszymy się oczywiście, że jest tak duże zainteresowanie, ale ta liczba będzie musiała ulec zmniejszeniu. Myślę, że część osób nie zdaje sobie sprawy, że nawet trekking na wysokość 5 000m, to też jest wyzwanie - powiedział Kaczkan.
Najwięcej chętnych na wyjazd w Himalaje zgłosiło się w Warszawie. 100-kilometrowy bieg cieszy się stosunkowo najmniejszym zainteresowaniem. Jego uczestnicy będą biegali po ok. 2-kilometrowej pętli na wysokości 1350 m. Przypominamy, że Supermaraton nie wymaga pokonania całości dystansu. Można pokonać dowolną liczbę pętli. Swoją chęć udziału w samym biegu zadeklarowały 32 osoby. Reszta tej imponującej liczby zapisanych wybrała opcję łączoną biegu z trekkingiem lub sam trekking.
- Trasa trekkingu jest niezwykle piękna i nie jest trudna technicznie, aczkolwiek prowadzi na wysokość ponad 5 000m. Jest to stosunkowo prosty trekking. Zaplecze logistyczne na trasie pozwoli na korzystanie z przydrożnych hotelików i lokalnej kuchni. Zbędne będzie korzystanie z namiotów. Trekking będzie spotkaniem z piękną trasą i niezwykle gościnnymi ludźmi. Po drodze czekają też niezapomniane widoki nieba. Takich widoków nigdzie indziej na świecie nie znajdziemy - mówi Bartek Malinowski, który wraz z żoną, jako pierwszy Europejczyk pokonał Wielki Szlak Himalajski (1700 km). Będzie również przewodnikiem jednej z grup trekkingowych. Inne grupy poprowadzą m.in. ratownicy górscy. Ich lista nie jest jeszcze zamknięta.
Uczestnicy imprezy będą mieli jednolite stroje, przygotowywane z polskiego puchu i przez polską firmę. W Polsce odbywa się też cały proces produkcyjny tego elementu stroju. Konkretny model kurtki został wybrany przez organizatora po uwzględnieniu warunków, w jakich będzie odbywał się trekking. Wkrótce będzie możliwy zakup kurtek z 25% zniżką uczestnika projektu.
Ostateczna cena przedsięwzięcia nie jest jeszcze możliwa do określenia.
IB