Nie tego spodziewał się Mo Farah po swoim pierwszym starcie w 2016 r. Podczas prestiżowych zawodów przełajowych Great Edinburgh Cross Country w Szkocji podwójny mistrz olimpijski na 5000 i 10 000m niespodziewanie musiał uznać wyższość Amerykanina Garretta Heatha.
Images from the Great Edinburgh X Country on Saturday (Jan 9).USA's Garrett Heath won the men's 8km race, as GB's Kate...
Posted by IAAF World Athletics Club on 11 stycznia 2016
To była pierwsza porażka Brytyjczyka na imprezie przełajowej od 2010 r. Jest to o tyle dziwne, że Farah doskonale zna trasę w Edynburgu. Już pięć lat temu triumfował na tych zawodach.
Nazwisko zwycięzcy Great Edinburgh Cross Country nie jest powszechnie znane kibicom lekkoatletyki. To typowy specjalista w biegach przełajowych. Jego jedynym sukcesem w zawodach na bieżni to start w 2010 r. w Halowych Mistrzostwach Świata w Doha. W biegu na 1500 m zajął tam siódme miejsce. Jego rekordy życiowe też nie są imponujące. Na dystansie 5000 m najlepszy wynik Amerykanina: 13:16.31, jest prawie o 23 sekundy słabszy niż Mo Faraha.
Jednak - jak wiadomo - sport nie zawsze jest wymierny. Mimo przeciętnych rekordów życiowych Garrett Heath świetnie czuje się na 8-kilometrowe trasie w Edynburgu. Potwierdził to zarówno w 2014, jak i 2015 r. pewnie zwyciężając nad koalicją brytyjskich rywali. Tym razem miało być inaczej, o czym przyznał po imprezie nawet sam Amerykanin.
– Nie spodziewałem się, że wygram ponownie. Mo jest tak wielkim biegaczem, że sam start z nim miał dla mnie olbrzymie znaczenie.
Bez wątpienia wpływ na przebieg rywalizacji miała pogoda. Rzęsista ulewa, która przetoczyła się tuż przed początkiem imprezy spowodowała, że trasa zawodów była wyjątkowo śliska, a biegacze wielokrotnie musieli przedzierać się przez błoto. – Jestem przede wszystkim szczęśliwy, że Mo dobiegł w jednym kawałku – powiedział na mecie jeden z trenerów Brytyjczyka Barry Fudge. Najbardziej się obawiałem, że się poślizgnie podczas któregoś ze zbiegu.
Zdaniem Fudge porażka Faraha ma jeszcze jedną dodatkową zaletę. – To będzie dla niego dodatkowy bodziec do treningów podczas obozu w Etiopii.
Potwierdzeniem słów trenera była reakcja mistrza. – Nikt nie lubi przegrywać – stwierdził na mecie. Ale lepiej ponieść porażkę na początku sezonu, niż w ciągu roku.
W Szkocji Farah finiszował z czasem 25:31, dwie sekundy za Heathem. Trzeci był kolejny Amerykanin Scott Faubl. Wśród pań- ścigających się na dystansie 4 km - najlepsza była Brytyjka Kate Avery, dwukrotna srebrna medalistka mistrzostw Europy w przełajach (21:05). Tuż za nią finiszowała Fionnuala McCormack z Irlandii Południowej. Ostatnie miejsce na podium zajęła Brytyjka Gemma Steel.
MGEL