PSNW na World Travel Show. "Wyjątkowo i bardzo energetycznie"

  • Biegająca Polska i Świat

Jak było na World Travel Show 2017? Wyjątkowo i bardzo energetycznie. I za mało czasu! Jedno wiem na pewno: za rok widzimy się tam ponownie! - pisze Paulina Ruta, prezes Polskiego Stowarzyszenia Nordic Walking.

Już dziś: zapraszam, bo naprawdę warto i należy tam być od piątku do niedzieli - czyli pełne 3 dni, bo tyle te targi trwają. W tym roku pojechałam tam tylko na jeden dzień, reprezentując PSNW, by zbadać teren.  Spotkałam się z Martyną Wojciechowską, Aleksandrem Dobą, Krzysztofem Wielickim. Zacznę od tego ostatniego. 

Od kilku dobrych lat czaiłam się Pana Krzysztofa - głównie z uwagi na jego niesamowite osiągnięcia w górach - Korona Himalajów mówi chyba sama za siebie, a to przecież nie wszystkie jego dokonania. Kiedyś, ok. rok temu, całkiem przypadkiem przemknął mi w centrum Kielc, ale nie miałam wtedy odwagi, by z nim porozmawiać i zaprosić na Noc Zima Góry (www.noczimagory.pl). Widocznie było za wcześnie. 

Tym razem odwagi mi wystarczyło. Pan Krzysztof wyraził zainteresowanie naszym cyklem, ucieszył się, kiedy powiedziałam, że stowarzyszenie promuje polskie góry i przede wszystkim: bezpieczeństwo. Zauważył, że to jest dziś bardzo potrzebne! 

Uradowana poczułam kolejny raz, że robimy potrzebną i dobrą robotę! Z jego 45-minutowej i bardzo ciekawej prelekcji, urozmaiconej ciekawymi materiałami zdjęciowymi i filmami, zapamiętałam ważną sentencję: "Góra się nie przewróci" - jeżeli warunki nie sprzyjają, jeżeli nie teraz - to zrób to kiedy indziej, w innym, lepszym terminie, nie leć "po trupach", zachowaj zasady i ludzką godność. To ważna sprawa i każdy powinien - nie tylko w górach - się nią w życiu kierować. Bo góra będzie stała, nie przewróci się". 

Korzystając z tej niezwykłej okazji zaprosiłam Pana Krzysztofa na finał cyklu NZG2018, który odbędzie się w marcu 2018, po powrocie pana Krzysztofa z K2, postaramy się, by pan Krzysztof był naszym gościem specjalnym!

Aleksander Doba - ponad 60-letni podróżnik, spontaniczne wypowiedzi "zwykłego-niezwykłego" człowieka, który pomimo swojego energetycznego charakteru - pomimo bomby energetycznej, która w nim cały czas tkwi - stawia na... rodzinę. Dziękował żonie, która nieustannie go wspiera. To musi być mega ciężkie, przecież jego wyprawy kajakiem przez Atlantyk mogła się skończyć tragicznie, a wręcz cudem było to, że mu się udało! Jak OLO (Pan Aleksander lubi, jak się tak do niego mówi) wspominał, przed wyprawą mówiono mu, że to nie może się udać, że to będzie jakiś cud, że to jest nieprawdopodobne. Po jego udanej wyprawie wiele osób nie dowierzało w to, czego dokonał. Wyrażano podziw i szacunek. 

Wydaje mi się, że my - ludzie, którzy nie byliśmy sami w kajaku na oceanie przez tyle dni, nie wiemy jak to jest i ciężko nam oceniać ten sukces. Opowieści, zdjęcia, filmy - niestety nie oddadzą tego uczucia, kiedy jest się samemu w nocy, a rekiny i rekinki obijają się płetwami o kajak. Dla mnie to niewyobrażalne. 

Co jeszcze zapamiętałam z prelekcji Pana Aleksandra? To, że kolejnej wyprawy nie będzie. Że jemu już wystarczy, że to jest jego granica, której nie chce przekraczać. Miał cel - osiągnął go i nie chce kusić losu dalszymi niebezpiecznymi wyprawami, powiedział stop - dość - wystarczy, z wielką pokorą i wdzięcznością, że mu się udało dokonać tego wielkiego czynu. Wydaje mi się, że to jest bardzo dojrzała cecha, której wielu śmiałkom niestety brakuje. Ja sama pamiętam choćby wydarzenie z 2017 roku z cyklu Noc-Zima-Góry: Pieniny, szczyt Wysoka (nocne zdobycie), kiedy wiało w porywach 100 km/h i po 4-godzinnej wędrówce odpuściłam. Zawróciłam, kiedy zobaczyłam łamiące się drzewa na moich oczach jak zapałeczki. Część grupy poszła dalej na szczyt, ryzykując utratę zdrowia, a nawet życia. 

Pamiętam też rozmowę z panią Anną Czerwińską, Zdobywczynią Korony Ziemi i sześciu ośmiotysięczników, kiedy opowiadała o swoich zdobyciach, wyprawach na ośmiotysięczniki, wielkich ponadludzkich wyczynach, o współpracy z górą, ale pamięta też wydarzenie z polskich gór, jak bardzo silny wiatr nie pozwolił jej zdobyć... Śnieżki w Karkonoszach ("zaledwie" 1603 m n.p.m.) i musiała zawrócić spod Domu Śląskiego. To wtedy też dało mi do myślenia i chyba właśnie wtedy nauczyłam się tej niezwykłej umiejętności. Tak - to jest niezwykła umiejętność - zawrócić, wiedzieć kiedy powiedzieć "STOP". Kilka lat temu kojarzyłam to z "wymiękaniem", z mega słabością, z jakimś strasznym brakiem przygotowania do wyprawy, ze wstydem... Dziś - jestem dumna i świadoma, to jest cudowne uczucie, bo wiem, kiedy się zatrzymać w drodze na szczyt. 

Pan Aleksander Doba otrzymał ode mnie przewodnik z zakresu prawidłowej techniki nordic walking PSNW i zaproszenie na lekcję nordic walking. Ponieważ systematyczne bieganie mu coś nie wychodzi - jak głośno wspominał - to może nordic walking bardziej go wciągnie? To, bez wątpienia, najbezpieczniejsza aktywność ruchowa, rekreacja wręcz doskonała! Zobaczymy, kontakt z OLEM już mamy. 

Z Martyną Wojciechowską spotkałam się na samym końcu. Super kobieta, pełna dobrej energii. W krótkiej rozmowie wspomniała, że chodzi już z kijami do nordic, ale nie jest pewna, że robi to prawidłowo. "Może umówmy się na trening nordic walking!?" - powiedziała ni stąd ni zowąd Pani Martyna. "Oczywiście - jesteśmy do dyspozycji" - odpowiedziałam. Przekazałam nasz przewodnik z zakresu prawidłowej techniki maszerowania (na dobry początek) i pakiet z naszymi materiałami informacyjnymi. 

Poza tymi trzema spotkaniami targi World Travel Show były doskonałą okazją do poznania nowości branżowych (kilka wielkich hal wypełnionych niesamowitymi nowościami turystycznymi, ofertami krajów świata, prelekcjami kulinarnymi, kamperami, jachtami...), dlatego jak na samym początku wspomniałam - te targi powinny być obowiązkowym punktem w kalendarzu każdego "aktywnego turysty" - także, a może przede wszystkim - turysty z kijkami do nordic walking!

Na sam koniec spotkałam się z naszą wspaniałą instruktorką i koordynatorką PSNW z woj. warm.-mazurskiego - Alicja Tracichleb - Salik i jej mężem Andrzejem Salikiem. Nie bez powodu spotkaliśmy się na ogromnym i ciekawym stoisku zarządu głównego PTTK - Alicja i Andrzej przybyli na World Travel Show jako część reprezentacji z Centrum Edukacji Ekologicznej w Ełku (z którym PSNW - pomimo ogromnej odległości - Złotoryja i Ełk to dwa końce Polski - prężnie współpracuje!) po odbiór prestiżowej nagrody od PTTK pn. "Organizator godny polecenia". Po uroczystej gali PTTK odbyliśmy krótką, aczkolwiek ciekawą rozmowę na temat dalszego kierunku rozwoju dla nordic walking i PSNW w woj. war.-mazurskim. Zgodnie stwierdziliśmy, że stawiamy razem kolejny krok w stronę turystyki aktywnej i kwalifikowanej z kijami do nordic walking - oczywiście "w zgodzie z naturą". 

2018 rok będzie naszym kolejnym, wspólnym, turystycznym rokiem - z mocno rozbudowanym aspektem krajoznawczym. Pokażemy całej Polsce, że z kijami do nordic walking można zdobywać nie tylko szczyty, ale także wielkie jeziora i lasy, a każdy teren okraszony jest niezwykłą historią! 

Więcej informacji na temat kierunku rozwoju PSNW w roku 2018 przedstawimy Wam na naszej uroczystej Gali Mistrzów Nordic Walking - drugi krok wielkiej Rewolucji Nordic Walking, w dn. 16 grudnia w Złotoryi (woj. dolnośląskie), na którą już dziś serdecznie wszystkich Pasjonatów i turystów zapraszamy! (www.mpnw.pl). 

Koniecznie bądźcie z nami, będzie się działo!

Paulina Ruta
psnw.pl