W 1908 roku podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie zwycięzca rywalizacji na 110m ppł Amerykanin Forrest Smithson, w lewej dłoni trzymał książkę. Miała być to biblia. Zdjęcie dokumentujące tamto wydarzenie zainteresowało cały świat.
Forrest Smithson urodził się w Oregonie w 1884 roku. Był studentem teologi na tamtejszym uniwersytecie i mistrzem Amateur Athletic Union w latach 1907 i 1909 w biegach na 110m ppł. Dodajmy, że federacja zajmowała się wówczas przygotowaniem zawodników na igrzyska olimpijskie, ale po roku 1970 utraciła większość swoich wpływów.
W olimpijskim finale Forrest Smithson nie należał do faworytów. Za takich uważano jego rodaków Johna Garrelsa i Arthura Shawa. Ostatecznie cała trójka stanęła na podium. Zwyciężył Smithson z czasem równym 15 sekund, co było pierwszym rekordem świata w tej konkurencji. Wynik ten nie zostła pobity przez 12 lat. Obecnie najlepszy czas na tym dystansie wynosi 12.80 s. i należy do Amerykanina Ariesa Merrita.
Tamten bieg został zapamiętany z jeszcze jednego powodu. Pokonując kolejne płotki, Forrest Smithson w lewej dłoni trzymał książkę. W niektórych opisach znajdziemy zwykłe stwierdzenie, mówiące o tym, że „zawodnik coś trzyma w ręku”. Nie brakuje też opinii, że Amerykanin był specjalnie przedstawiany na części fotografii tak, by nie było widać dodatkowego „przedmiotu”.
Cześć osób uważa, jednak że tą książką była Biblia z którą przyszły mistrz biegł jako świadectwo wiary. Decydujący start wypadł w niedzielę, a jako człowiek głęboko wierzący nie chciał naruszać zakazu startów w ten dzień...
Złoty medal oraz rekord świata z Londynu były największymi sukcesami w sportowej karierze Forresta Smithsona. Później został on pastorem w kościele baptystów. Zmarł w 1962 roku.
RZ