Rodzinne bieganie w Wodzisławiu. „Serce się radowało”


Festiwal Biegowy o Puchar Starosty Wodzisławskiego to impreza, podczas której każdy znajdzie coś dla siebie: biegacze i miłośnicy nordic walking, dorośli i dzieci, krótko- i długodystansowcy. Nie zabrakło też atrakcji dla miłośników pływania, bo w basenie kompleksu Gosław Sport Center po biegu ochłodzić mógł się każdy. Przygotowano też natrysk i płytki basenik dla dzieci. Impreza przyciągnęła całe rodziny.

Organizatorem był klub Forma Wodzisław a dzięki wsparciu sponsorów udało się przygotować liczne nagrody dla najszybszych zawodników oraz upominki do rozlosowania. Nagrodzono też wszystkie dzieci, które licznie wzięły udział w Biegu Krasnala i Juniora.

Starsze dzieci mogły spróbować swoich sił w Biegu na Milę, w którym klasyfikowano także dorosłych (open). Koronną konkurencją był bieg na 10 km a nordic walkerzy ścigali się na dystansie nieco ponad 6 km. Dzięki sprytnemu rozplanowaniu konkurencji, rodzice mogli sami wziąć udział w zawodach a później dopingować swoje pociechy.

Z rodziną na zawody przyjechała Anna Adamkiewicz: – Staram się zawsze startować w Wodzisławiu ,bo lubię tamtejsze zawody i podoba mi się ośrodek. Można zabrać dziecko, które tam się nie nudzi, bo jest dużo atrakcji i do tego też może wystartować z najmłodszymi. Moja teściowa startowała dziś po raz pierwszy, bo ją namówiłam. Choć najpierw miała duże opory, ostatecznie nie żałowała, bo bardzo jej się podobało i stanęła na podium w kategorii wiekowej marszu. Tylko mąż był trochę poszkodowany, bo akurat padło na niego i musiał pilnować córki.

Z dziećmi przyjechała też Dorota Donga. – Słońce i bardzo wysoka temperatura dawały się wszystkim we znaki, a znalezienie skrawka cienia graniczyło z trudem – podsumowała dzisiejsze konkurencje. – Byłą jednak niesamowita atmosfera. Doping moich dzieci był nieoceniony, zwłaszcza, że trasa była „piekielna”. Mam na myśli piekielną temperaturę, kurz i ogromne pragnienie. Choć były to dopiero pierwsze zawody z udziałem moich dzieci, już mi zapowiedziały, żebym zapisała je na kolejne. Marysia i Karol to moi wierni kibice, a dziś ja mogłam zagrzewać ich do walki. Gdy widziałam z jaką radością i uciechą brały udział w rozgrywkach, serce mi się radowało! Karol nawet zajął trzecie miejsce w swoim biegu i stanął na podium! Być może połknęły sportowego bakcyla i, kto wie, kiedyś przebiegną maraton?

Poza rodzinnymi emocjami, zawodnikom w biegu głównym i marszu towarzyszyły całkowicie inne odczucia. Trasa, choć piękna, bo przełajowa, do łatwych nie należała. Polne drogi, trawa, kamienie, podbiegi a do tego palące słońce. – Trasa była bardzo ciężka i wyczerpująca. Pogoda nie dopisała, było za gorąco – powiedziała Iwona Dąbrowska. – Ale przeszliśmy tych kilka kilometrów. Z czasu jestem zadowolona, z zajętego miejsca też. Organizację oceniam dobrze.

Takie właśnie są zawody organizowane przez wodzisławską Formę: ze wspaniałą atmosferą i dobrym zapleczem, ale z wymagającymi trasami. Na szczęście na mecie zawsze czekają unikatowe medale zaprojektowane przez Basię Kowalczyk. Nie inaczej było tym razem: medal z serii kolekcjonerskiej dotyczącej historii miasta przedstawia księżną Konstancję. Drugi do kolekcji, z założycielem miasta księciem Władysławem, będzie do zdobycia 7. sierpnia.

KM