Rosjanie dyskwalifikują swoich biegaczy

Jesienią ubiegłego roku Rosyjska Agencja Antydopingowa RUSADA została przywrócona w poczet aktywnych członków WADA, a moskiewskie laboratorium WADA wznowiło prace. Są pierwsze „efekty”.

Rosyjska Federacja Lekkoatletycznej RusAF zwiesiła w prawach zawodnika dwoje biegaczy średniodystansowych. Jak informuje serwis Insidethegames.biz za agencją TASS, Artyom Leonenko (życiówka 3:42:67 na 1500m) otrzymał 4-letnią dyskwalifikację za nieprawidłowości w paszporcie biologicznym.

Z kolei w organizmie Natalyi Khokhlovej (życiówka 4:32.27 na 1500m) wykryto metyloheksanaminę, która przyspiesza spalanie tłuszczy czy poprawia koncentrację. Kara dyskwalifikacji obejmuje najbliższe 2 lata. Co ciekawe, środek stosowany jest w odżywkach dla sportowców, ponieważ… szybko wypłukuje się z organizmu. Problemy z metyloheksanaminą miał m.in. nasz żużlowiec Patryk Dudek.

Przypomnijmy, rosyjscy sportowcy nadal nie mogą startować w imprezach pod auspicjami IAAF (tylko pod flagą neutralną, po spełnieniu wszystkich kryteriów antydopingowych). Stowarzyszenie odmawia odwieszenia RusAF, ponieważ nadal nie ma dostępu do wyników badań antydopingowych przeprowadzonych w moskiewskim laboratorium WADA w okresie, który dotyczyło dopingowe śledztwo.

Zastrzeżenia lekkoatletycznej centrali budzi również fakt, iż część trenerów i lekarzy uwikłanych bezpośrednio w dopingowy proceder nadal pracuje z rosyjskimi sportowcami.

Rosjanie zapłacili (w końcu) za śledztwo dopingowe, ale...

red.