Rowerowa nawigacja - elektronika vs. mapy tradycyjne

Elektroniczne przerzutki i hamulce, elektryczne silniki montowane w ramie lub w kole. Nowoczesna technika użytkowa dotarła także do kolarstwa i rowerów. Produktem, który upowszechnił się chyba najbardziej są rowerowe nawigacje – pozwalają precyzyjnie zaplanować trasę wycieczki, pomagają w orientacji w ternie.

Najtańsze i najbardziej przystępne są smartfonowe aplikacje. O ile jednak Google Maps sprawdzi się w przestrzeni miejskiej (rowerowy moduł aplikacji korzysta w większości z modułu samochodowego) tak w terenie mapy internetowego giganta są niemal zupełnie bezużyteczne. Dlatego powstały aplikacje dedykowane – Locus, Komoot, Naviki (pewne elementy nawigacyjne zawiera też Strava Route Planner), czy typowo turystyczne, pomagające w orientacji w terenie: TwoNav, Oruxmaps, SeeMap, KaMap. Dostosowują one trasę do upodobań rowerzysty - wystarczy wskazać miejsce startu, oczekiwany kilometraż, a nawet rodzaj roweru, a aplikacja sama zaproponuje trasę! - a przede wszystkim prowadzą ścieżkami, których próżno szukać na mapach google.

Aby cieszyć się pełną funkcjonalnością aplikacji, zwykle trzeba zakupić wersję komercyjną.

Z telefonem trudno jest też poruszać się po zakurzonych szlakach. Tu z pomocą przychodzą dedykowane urządzenia – najczęściej polecane Garmin Edge, Polar V650, Bosh NYON, Mio Cyclo, czy znów te bardziej turystyczne, skupiające się przede wszystkim na ustaleniu precyzyjnej lokalizacji użytkownika w terenie – Garmin eTrex, GPSMAP ST, Medion Evadeo, Holux. Urządzenia charakteryzuje przede wszystkim wzmocniona konstrukcja (są odporne na brud i warunki atmosferyczne), poręczność (fizyczne przyciski, duże ekrany), zdecydowanie dłuższy czas działania na jednym ładowaniu czy dodatkowymi funkcjami (pomiar prędkości, odległości, przewyższeń, pomiar tętna, kadencji - z dedykowanymi czujnikami).

Wybór rozwiązania, aplikacji czy danego urządzenia to kwestia indywidualnych potrzeb preferencji oraz terenu, w który chcecie się zapuścić. Pamiętajcie jednak, że żadne nawet najbardziej wymyślne urządzenie z elektronicznymi mapami będą bezużyteczne gdy zabraknie prądu lub sygnał GPS zaniknie (o co w gęstym lesie nietrudno). Dlatego jadąc w teren, którego nie znacie, zabierzcie też z sobą mapę tradycyjną – najlepiej w wersji turystycznej.

GR