Już w najbliższy weekend w Kątach Wrocławskich odbędzie się trzecia edycja Rysia, czyli nocnego maratonu dla służb mundurowych i ich sympatyków. Jego uczestnicy startują w trzy lub czteroosobowych grupach, które mają za zadanie odnaleźć punkty kontrolne. Na trasie będzie ich 11, ale wystarczy zaliczyć dwa z nich, by zostać sklasyfikowanym.
Drużyny, które wykażą się umiejętnościami nawigacyjnymi pokonają dokładnie dystans maratonu, ale nawigacja to nie jedyna umiejętność, jaką musi posiadać uczestnik tej imprezy. Ryś to maraton z przygodami i organizatorzy dbają o to, by z roku na rok było coraz trudniej. Samo posługiwanie się mapą i kompasem nie wystarczy.
- Będzie na pewno dużo zadań związanych ze strzelaniem, przeprawy rzeczne, cięcie drzewa na czas - wymienia Patryk, współorganizator imprezy.
Wiele zależy od warunków pogodowych i stanu rzeki. Mogą one wymusić zmianę zadań w ostatniej chwili. Nawet, jeśli przeprawy przez rzekę nie będzie, na pewno nikt nie będzie zawiedziony. Nocna nawigacja, 12-godzinny limit, bezdroża, tereny nad rzeką. Ten bieg jest naszpikowany atrakcjami.
- Nie zabraknie zagadek logicznych, przewidujemy rzut nożem i tory sprawnościowe. Idziemy do przodu i staramy się uatrakcyjnić trasę - dodaje organizator.
Dodatkową trudnością będą wprowadzone w tej edycji patrole piesze zarówno wojskowe, jak i milicyjne. Będą się przemieszczały tam, gdzie przebiega trasa. Ich zadaniem jest złapanie i zatrzymanie uczestników. Organizatorzy przewidzieli sposób na uniknięcie zatrzymania, ale zawodnicy dowiedzą się o nim dopiero na miejscu.
Miejsca na liście startowej trzeciej edycji zostały już wyczerpane. Tym, którzy się nie zapisali pozostaje jedynie żałować i dopingować drużyny, które wystartują 27 września o 19:00.
Tak było w 2012 roku:
IB