Śladem jabłek w Łącku. „Kwitnące sady nakręcały wyobraźnię”

  • Biegająca Polska i Świat

Czwarty już Górski Bieg Kwitnącej Jabłoni przeszedł do historii. Organizowany przez Gminny Ośrodek Kultury w Łącku w ramach obchodów Święta Kwitnącej Jabłoni zgromadził na starcie 111 zawodników.

Relacja Artura Olenicza, Ambasadora Festiwalu Biegów

Dystans biegu - 6,68 km - może wywołać uśmiech na twarzach wielu biegaczy. Kto jednak gościł w Beskidzie Sądeckim zwróci uwagę na uzyskane wyniki i pokiwa z uznaniem głową. Tutejsza trasa obfituje w strome podbiegi, przewyższenie sięga 238 metrów, a organizator nie przewiduje punktów nawadniania.

Start o godz. 11:00 to wielka frajda dla kibiców - mają czas się wyspać. Zawodnicy, gdyby mogli, wystartowali by i o 7:00 rano. Tuż przed południem jednak niejeden garmin czy polar wskazywał już 25 stopni Celsjusza...

Huk startera i wszyscy ruszyli, by po wybiegnięciu ze stadionu Orlik rozciągnąć stawkę na licznych stromizmach. Trasa prowadziła, w kierunku przysiółka „Pożogi” i dalej w kierunku Czarnego Lasu. Na szczycie nawrót i zbieg do mety na stadion Orlika. Na szczęście strome podbiegi występują na zmianę z lekkimi wypłaszczeniami i można było dać odpocząć spracowanym mięśniom.

Trasa wymagająca ale piękna widokowo. Kto biegł trochę wolniej miał czas i siłę je podziwiać. Wspaniałe kwitnące sady cieszą oczy i nakręcają wyobraźnię. Jak skończą te wszystkie jabłka, gruszki i śliwki teraz jeszcze w formie kwiatu? Pewnie w kartonach z sokiem lub słoikach z powidłami i dżemem. Lecz znaczna ich część (oby jak największa) tradycyjnie wyląduje w gąsiorach i w kadziach, by w sposób graniczący z magią zamienić się w jeden z najlepszych owocowych destylatów świata.

No ale pora wrócić na trasę, a raczej już na metę. Tylko 25 minut i 32 sekund potrzebował Tomasz Ogorzały (UKS Budowlani) na dotarcie do mety. Najszybsza z Pań Angelika Brończyk (Visegrad Maraton Rytro) przebiegła linię mety z wynikiem 33:32.

Impreza zakończyła się wręczeniem pamiątkowych medali, upominków i nagród dla zwycięzców. Było też losowanie nagród dla wszystkich zawodników. Na wszystkich czekał też pyszny bigos.

Bieg Kwitnącej Jabłoni to sprawnie i z sercem organizowana impreza. Od początku poświęca się temu kolega Kamil Nowak - członek Stowarzyszenia Visegrad Maraton Rytro. Pewnie nie ściągnie on do Łącka zawodników z elity biegów górskich, ale na stałe wpisał ten bieg do kalendarza biegowego Sądecczyzny. Jak co roku nie pobierano opłaty startowej, właśnie dlatego pozostaje tylko gorąco podziękować organizatorom i sponsorom biegu.

Artur Olenicz, Ambasador Festiwalu Biegów