Coraz więcej osób startuje w zorganizowanych imprezach i wydaje się, że coraz częściej słyszymy o przypadkach śmierci, choćby w wyniku nagłego zatrzymania akcji serca. Statystyczne analizy tego zjawiska regularnie prowadzą naukowcy w kilku krajach, a swój raport ogłosili właśnie Szwedzi. Ich statystyki objęły lata od 2007 do 2016 r. Wynika z nich, że śmiertelność wśród biegaczy spadła.
W ciągu objętej analizą dekady w półmaratonach i maratonach w Szwecji wystartowało w sumie 1 156 271 biegaczy. Część z nich nie ukończyła biegu - do mety dobiegło 72,2% startujących. Więcej uczestników zdecydowało się na start w półmaratonie niż na pełnym dystansie. W badanym okresie zmarło 2 biegaczy. Obaj to mężczyźni.
Wskaźnik śmiertelności wśród szwedzkich biegaczy wyniósł 0,24. Mimo wzrostu liczby biegaczy, jest on niższy niż w poprzednich okresach badawczych i niższy niż w innych krajach.
Podczas podobnych badań Japończycy określili wskaźnik opisujący śmiertelność na każde 100 000 biegaczy na poziomie 2,18. Japońskie badania trwały 15 lat i były prowadzone pomiędzy 1999 a 2013 r. W tym czasie zmarło 63 biegaczy. W okresie bardziej zbliżonym do badań szwedzkich, pomiędzy 2008 a 2013 r. w biegach wystartowało 459 479 biegaczy. Dziesięcioro z nich zmarło.
W obydwu krajach bardziej narażeni na nagłe zatrzymanie akcji serca okazali się mężczyźni. Japończycy przyjrzeli się dokładniej ich danym i wyliczyli, że są to mężczyźni w wieku ok. 45 (+/- 15 lat). Ich średnia szybkość podczas biegu wynosiła ok. 11 km/h (w maratonie daje to tempo ok. 5:27 min./km)
Niestety chociaż śmiertelność szwedzkich biegaczy zmalała, przyczyna tego zjawiska nie jest jasna. Może chodzić m.in. o zmianę w procedurze udzielania pierwszej pomocy i używania defibrylatorów. Nie bez znaczenia jest też przygotowanie biegaczy do startu - coraz więcej osób trenuje bieganie i odpowiedzialnie wybiera dystanse.
IB