Spartathlon: Do trzech razy sztuka Reusa. Radzikowski - 18.

Zakończona w sobotę 33. edycja Spartathlonu okazała się szczęśliwa dla Floriana Reusa (na zdjęciu). Obecny mistrz świata w biegu 24-godzinnym już dwa razy stawał na podium greckiego biegu.

W zeszłym roku Reus musiał zadowolić się drugim miejscem po tym, jak przegrał rywalizację z Ivanem Cudinem. Przed dwoma laty również był drugi, ustępując Joao Olivierze. Tym razem również mogło się tak skończyć. Przed większą cześć trasy to nie Niemiec prowadził w wyścigu, a debiutant Dan Lawson.

Brytyjczyk zadebiutował na trasie Spartathlonu, ale oczywiście nie jest początkującym biegaczem. Zaczął biegać na dystansach ultra z pobudek charytatywnych. Z tego samego powodu ustanowił w 2013 r. rekord świata pokonując 870 km na bieżni elektrycznej. Pokonał również 800 km z Bombaju na Goa i kilkakrotnie stawał na mecie Brighton Marathon przebiegając jego trasę bez zatrzymania 8 razy. Z jego punktu widzenia dystans 246 km nie jest wcale tak ekstremalnie długi, jak mogłoby się wydawać. W swoim pierwszym Spartathlonie uzyskał czas 23:53:32, tracąc niemal 40 minut do zwycięzcy.

Wśród pań padł nowy rekord. Katalyn Nagy, rekordzistka USA na dystansie 200 km, z drogą do Sparty poradziła sobie koncertowo. W klasyfikacji generalnej zajęła 4. miejsce, a jej czas – 25:07:12, jest najlepszym wynikiem uzyskanym przez kobietę w historii Spartathlonu.

W biegu wzięło udział 8 Polaków. Nie wszyscy dotarli do mety. Kontuzje pokonały m.in. Stanisława Giemzę, dla którego był to już trzeci start w Grecji. Piotr Kuryło zszedł na 222. kilometrze z powodu problemów ze stawami.

Najwyżej sklasyfikowanym rodakiem w tegorocznym Spartathlonie został Andrzej Radzikowski, który w swoim drugim starcie w Grecji zajął 18. miejsce (28:44:05). Zbigniew Malinowski zajął 47. miejsce (31:33:04), Łukasz Sagan zakończył swój debiutancki bieg na 101 pozycji (34:24:10), a Artur Kujawiński był 154 (35:37:12). Gratulujemy

IB

fot. www.florian-reus.de