Szybcy i mokrzy. 5 km w Pucharze DOZ Maratonu [ZDJĘCIA]

  • Biegająca Polska i Świat

Od kilku lat trudno sobie wyobrazić łódzki maraton bez poprzedzających go pucharowych biegów. Cykl biegów o Puchar DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU wystartował więc dziś tradycyjnie znad stawów w Arturówku. Jak w zeszłym roku, trasa pokrywała się mniej więcej z jedną ze Ścieżek Biegowych Województwa Łódzkiego w łagiewnickim lesie i miała 5 km z małym hakiem. Na dobry początek zawodnicy pokonali ją tylko raz. W następnych biegach z cyklu będą musieli się męczyć 2-, 3-, 4- i 5-krotnie dłużej.

Jesienny chłód i padający od rana deszcz nie wystraszyły ponad 300 uczestników, którzy o 10:00 stanęli na starcie. 16 minut i 49 sekund później z wilgotnego lasu wypadł jak błyskawica i przeciął linię mety Wojciech Sowik z MLUKS Rawa Mazowiecka. W tym cyklu startował pierwszy raz – skorzystał z okazji, ponieważ studiuje w Łodzi. Jeszcze nie wie, czy wystartuje na kolejnych dystansach, a na maraton jest jeszcze za młody, jak sam stwierdził. Przygotowuje się za to do MP w przełajach na 6 km, więc podobny dystans był dla niego dobrym przetarciem.

Na kolejnych biegaczy trzeba było poczekać dłuższą chwilę. Pasjonujący finisz o drugie miejsce rozegrali między sobą Michał Stawski i Tomasz Owczarek. Minimalnie szybszy był ten pierwszy, choć obu zawodnikom zmierzono ten sam czas 18:11

Wśród pań zwyciężyła naczelna portalu biegaczki.pl – Katarzyna Żbikowska-Jusis (22:33). O kolejne miejsca na podium do końca walczyły Agnieszka Chylińska (23:31) z Martyną Balcerzak (23:34). Pełne wyniki wkrótce.

Najbardziej zaskoczona takim obrotem sprawy była Agnieszka, której w ostatnią środę ledwo udało się skończyć Łódzki Bieg Niepodległości przez ból nogi. Teraz przegoniła złe duchy, jak powiedziała. Choć biega dopiero od tegorocznej wiosny, jeden maraton ma już za sobą i przygotowuje się do kolejnego na kwiecień.

Uwielbiam biegać w Łagiewnikach – powiedział na mecie Krzysiek Haręźlak, który zajął miejsce w szerokiej czołówce – jak jest chłodno i wilgotno, to się lepiej oddycha, dla mnie bajka! Poważnie planuje debiut w łódzkim maratonie, stopniowo zwiększając dystanse – na razie ma za sobą kilka „połówek”.

Spokojniejsze plany na te zawody miał Arek, lecz zostały one pokrzyżowane przez Brusa – „owczarka poniemieckiego”, którego czytelnicy naszego portalu mogą pamiętać z lipcowego psiego parkrunu. Od drugiego kilometra pies tak wyrwał do przodu, że zamęczył swojego biegowego partnera. Nie wiem, kto kogo prowadził, ja jego, czy on mnie – powiedział nieco zadyszany Arek. Zobaczymy jak będzie na dyszce za miesiąc, bo ten dystans panowie planują jeszcze przebiec na sześć łap.

Dla Gosi i Maćka Konwerskich z kolei te start był początkiem długiej, wielomiesięcznej drogi. Ich plan przygotowań przedstawia się wielce ciekawie: 5 – 10 – 15 – 20 – 25 – maraton – Rzeźnik!

Dwukrotnie dłuższy dystans pobiegniemy w Łagiewnikach już za miesiąc. Organizatorzy kuszą „marchewką” regularnych uczestników: za start we wszystkich edycjach medal, w czterech – kubek, w trzech – opaska na rękę z kieszonką. Jeśli chodzi o warunki, do tej pory co roku w Pucharze Maratonu mieliśmy zawsze pogodowy kalejdoskop. Miejmy nadzieję, że i teraz przynajmniej niektóre zawody w tym cyklu odbędą się w prawdziwie zimowej scenerii.

Kamil Weinberg