W minioną niedzielę w grupę dziewięciu biegaczy trenujących na poboczu drogi na północ od stolicy Etiopii, wjechał samochód ciężarowy. Skutki tego wydarzenia były tragiczne - Ashagre Girma zginął na miejscu.
Czterech innych maratończyków trafiło do szpitala ze złamaniami rąk lub nóg. W najcięższym stanie jest Dantew Tilahun. Uczestnik maratonu w Pune, odniósł poważne obrażenia głowy i szyi. Wymaga operacji. Jednak w Etiopii ubezpieczenia zdrowotne nie są rozpowszechnione, a szpitale wykonują jedynie czynności opłacone z góry przez pacjentów.
W odpowiedzi na ten problem manager poszkodowanej grupy, Yonas Mekkonon zwrócił się do serwisu Let’s Run z prośbą o pomoc i ją otrzymał. Serwis zorganizował zbiórkę pieniędzy, której celem jest pokrycie kosztów operacji znajdującego się w krytycznym stanie maratończyka oraz kosztów pogrzebu zmarłego biegacza.
Zbiórka rozpoczęła się od 500 USD, wpłaconych przez serwis. W tej chwili na koncie znajduje się prawie 4000 dolarów. Suma szybko przyrasta. Jednak pokrycie niezbędnych kosztów wymaga zebrania 20 000 dolarów.
Zbiórkę funduszy można wesprzeć TUTAJ (uwaga, drastyczne zdjęcia).
Wypadek samochodowy nie po raz pierwszy jest przyczyną śmierci maratończyka w Etiopii. W 2013 r. zginął Alemayehu Shumye, maratończyk, który pojawiał się m.in. na trasach biegów w Warszawie i Bejrucie. Zginął 6 dni po ukończeniu Xiamen Marathon.
Wypadki drogowe w Etiopii stały się nawet obiektem badań naukowych. W 2014 r. Uniwersytet w Bahir Dar przyczyn tych zdarzeń upatrywał w zachowaniu kierowców, którzy mają uprzywilejowaną pozycję w prawie. Naukowcy zwrócili również uwagę na brak szkoleń z zasad bezpieczeństwa zarówno wśród kierowców, jak i pieszych użytkowników dróg.
IB