„Tropem Wilczym” dla Żołnierzy Wyklętych [ZDJĘCIA]

Blisko tysiąc zawodników podążyło dziś w Warszawie „Tropem Wilczym” by upamiętnić Żołnierzy Wyklętych. – Cieszę, że mogą w ten sposób uczcić pamięć ludzi, którzy walczyli o naszą przyszłość – podkreśliła na mecie zwyciężczyni jednego z biegów Izabela Zaniewska.  

Park Skaryszewski po raz kolejny na przestrzeni tygodnia wypełnił się biegaczami. Uczestnicy zawodów pn. „Tropem Wilczym – Bieg Ludzi Honoru” zmagali się na dystansach 5 i 10 km. Termin imprezy nie był przypadkowy – od 2011 r. 1 marca w całej Polsce obchodzony jest bowiem Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Kim byli ludzie o których historia na długie lata starała się zapomnieć?

„Niezłomni” żołnierze AK po II wojnie światowej nie chcieli sowietyzacji kraju. Po zakończeniu wojny z Niemcami rozpoczęli partyzancką walkę z „wyzwolicielem” - ZSRR.  Wielu zapłaciło za to życiem ginąć w obławach. Inni skazywani byli w pokazowych procesach. Tak jak Danuta Siedzikówna, ps. „Inka”, której miejsce pochowania do dziś nie jest znane.

Chwała bohaterom

Może to chichot losu, ale biegacze raz od frontu, a raz od tyłu mijali dziś pomnik Żołnierzy Radzieckich Warszawie. Monument poświęcony jest 26 wojskowym, którzy zginęli w okolicach Ronda Waszyngtona we wrześniu 1944 r. Część zawodników nie mogła się powstrzymać się i kierowała w kierunku pomnika gesty dalekie od przyjacielskich. Od strony mety pomnik przysłonięto obrazami Żołnierzy Wyklętych z napisem „Chwała bohaterom sowieckich oprawców”.

Zastygli w milczeniu

Po godzinie 12:00 miał wystartować bieg na dystansie 5 km. Zanim jednak zawodnicy ruszyli na trasę, zapanowała minuta ciszy. Tak grobowego milczenia i powagi w parku, w którym byli także spacerowicze nie uczestniczący w imprezie, nigdy nie widzieliśmy. Po chwili ponad 300 uczestników odliczyło od 10 i wystartowało.

Przed nimi były dwie pętle po ciekawie wyznaczonej i zakręconej trasie. Pogoda dopisywała. Było chłodno, trochę nawet pochmurnie i nawet nostalgicznie jak to przy polskich rocznicach. Dopiero po biegu wyszło słońce. Uczestnikom kłopoty sprawiać mogła jedynie mokre alejki. W pierwszym biegu zwyciężył Krzysztof Wasilewski (16:26). Wśród pań natomiast najlepsza była Amelia Czerwińska (18:59).

Znani na starcie

Następnie przyszedł czas na bieg główny czyli 10 km. Przed startem zawodnicy usłyszeli kilka ciepłych słów ze strony kombatantów. W tłumie amatorów biegania można było zobaczyć biało-czerwone flagi, koszulki z orłem. Były też znane osobistości polskich biegów - Piotr Łobodziński (zdobywca Pucharu Świata w Biegach po Schodach), Bartosz Olszewski (zwycięzca Lausanne Marathon i Swiss City Marathon Luzerna), Białorusin Henedz Verkhavodkin (zwycięzca I Półmaratonu Białystok) czy Artur Jabłoński (zwycięzca cyklu Grand Prix Warszawy 2013).

Wszystkich jednak pogodził zawodnik SKLA Sopot Marek Kowalski (30:34).  Bardzo fajnie że taka impreza się pojawiła. Jest okazja do uczczenia pamięci Żołnierzy Wyklętych. W ogóle u nas w kraju jest taka ciekawa tradycja żeby z okazji świąt narodowych organizować różne zawody biegowe i to w całej Polsce. To dobrze, bo możemy wspomnieć ważne rzeczy dla naszego kraju i naszej historii, a do tego pobiegać w większym gronie, osiągać dobre rezultaty – powiedział nam na mecie zwycięzca.

– Bieg był przygotowany bardzo dobrze, choć pojawił się problem podczas dublowania zawodników, mogliśmy się momentami z kimś zderzyć, ale organizatorzy szybko zareagowali – na trasie pojawił się rowerzysta, który prowadził stawkę. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie tu coraz więcej zawodników i będą coraz lepsze rezultaty – dodał  Marek Kowalski.  

Nie wiedziała, pobiegła, dowiedziała się

Wśród kobiet najlepsza okazała się Izabela Zaniewska z Podlasia Białystok (37:00). –  Tym biegiem chciałabym oddać tamtym ludziom honor. Ja dziś walczyłam z samą sobą, ale robiłam to z myślą o tym, że tych ludziach którzy kiedyś tak walczyli i poświęcili się, żebym mogła żyć teraz w naszym społeczeństwie – powiedziała nam zwycieżczyni na mecie biegu.  

–  Ciesze się, że powstają tego typu biegi i mam nadzieję, że ten bieg stanie się tradycją, zapadnie w pamięć ludzi. Dziś widziałam autobusy w flagami Polski, to mnie ucieszyło, że jest rozgłos. Chociaż przyznam się, że przed samym biegiem... nie widziałam o co chodzi z tą imprezą. Do startu namówił mnie kolega. Zmieniłam swoje plany startowe pod tę imprezę, bo miałam jutro startować gdzie indziej, na innym dystansie. Ale gdy dowiedziałam się dla kogo i po co biegniemy, musiałam się tu pojawić – tłumaczyła p. Izabela.

– Już na przebieżkach poczułam, że jest ślisko. Jednak nie skupiałam się na tym. Mocno ruszyłam od początku i trzymałam się czołówki przez całe 10 km. Dobrze, że tu była taka nawrotka, więc mogłam kontrolować jak wygląda moja sytuacja. Akurat jestem po trzy tygodniowym obozie w Portugalii. Wykonałam tam solidną pracę. Niestety odczuwam jeszcze mocny trening i nie wiedziałam na co będzie mnie stać – opisywała nasza rozmówczyni.

Patriotyczne święto

Pomiędzy startami, a także podczas biegu słychać było w Parku odgłosy strzałów. To grupa rekonstrukcyjna prezentowała swoje historyczne bronie, ale też mundury, samochody. Prawdziwe  fajerwerki pokazali biegacze. Na niszczejącej coraz bardziej trasie parku padł nie jeden rekord życiowy, a pasji i zaangażowania nikomu nie można było odmówić.

Wyniki:

5 km :

Kobiety
1. CZERRWIŃSKA Amelia - 18:59
2. KOSTRZEWSKA Justyna  - 20:43
3. UBYSZ Karolina - 22:00
4. ZGORZELSKA Kinga - 23:02
5. MORAWSKA Kinga – 24:22

Mężczyźni
1. WASILEWASKI Krzysztof - 16:24
2. HELON Radosław - 17:02
3. FLOREK Fabian  - 17:20
4. IGNATOWICZ Andrzej - 17:32
5. MRÓWCZYŃSKI Szymon - 18:25    

10 km:

Kobiety
1  ZANIEWSKA Izabela - 37:00
2. LIPSKA Paulina - 38:27
3. KUZYK Agnieszka - 38:35
4. DAWIDZIUK Diana - 39:32
5. ŁĘCKA Agnieszka - 41:08

Mężczyźni
1. KOWALSKI Marek 00:30:44
2. ŁOBODZIŃSKI Piotr  00:30:53
3. VERKHAVODKIN Henadz - BLR - 31:04
4. JABŁOŃSKI Artur - 31:10
5. DĄBROWSKI Przemysław - 31:44

Pełne wyniki w naszym KALENDARZU.

RZ