Udany "nieudany" sezon Katarzyny Golby. Niedosyt Krynicy

Koniec roku to czas podsumowań. O krótką analizę swoich dokonań poprosiliśmy m.in. Katarzynę Golbę – zwyciężczynię Krynickiej Pętli - biegu na 15 km TAURON Festiwalu Biegowego.

Jeszcze nie tak dawno Kasia była jedną z czołowych polskich chodziarek. Zdobywała srebrny medal MP na 20 km i złoto halowych MP na 3000m. W 2011 roku podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy zajmowała siódme miejsce. Dała jednak „chodu” z chodu.

W bieganiu nasza bohaterka i radzi sobie również doskonale, choć w rozmowie z nami przyznaje, że ten sezon mógł być lepszy.

W tym roku Kasia wygrała m.in. półmaraton w Katowicach, była też trzecia podczas Biegu Trzech Kopców w Krakowie. Wzięła też udział w MŚ i ME w biegach górskich oraz MŚ Skyrunning. Zawodniczka przygotowywała się też do startu w maratońskich MP, ale zrezygnowała z rywalizacji w Dębnie z powodu urazu.

- Z jednej strony jestem niezadowolona, bo nie był to dobry rok pod względem wyników i przygotowań, Z drugiej zaś dużo się nauczyłam i mogę wyciągnąć wiele wniosków. Zadebiutowałam na MŚ w Karpaczu, ale przez uraz pięt nie mogłam dać z siebie wszystkiego. Dlatego czuję duży niedosyty. Po pierwszym okrążeniu biegłam już z dużym bólem i chciałam tylko ukończyć bieg. Nie wyobrażałam sobie, żeby zejść z trasy – wspomina Katarzyna Golba.

Zawodniczka z Katowic startowała też w Krynicy-Zdroju, i to na kilku dystansach. W piątek wygrała wspomniane zmagania na 15 km, w sobotę razem z koleżankami zajęła czwarte miejsce w Sztafecie Deptaka, a w niedziele była trzecia zarówno podczas Runek Run na 22 km jak i w Biegu na Jaworzynę.

– Bieg na 15 km potraktowałam treningowo. Tempo nie było za szybkie, więc kontrolowałam sytuacje. Głównym celem był Runek Run. Stwierdziłem, że później jak będę miała siły, to pobiegnę na Jaworzynę, chociaż to już było duże cierpienie. Pamiętam, że na Runku była taka deszczowa pogoda i końcówkę biegłyśmy razem z Michaliną Mendecką. Na ostatnim zbiegu starałyśmy się już łapać krzaków i gałęzi, co tylko było pod ręką, żeby utrzymać się na nogach i zejść w całości… – wspomina nasza rozmówczyni, która na krynicki Festiwal miała jeszcze większy apetyt.

– Początkowo chciałam pobiec w Krynicy 34 km, ale ponieważ startowałam kilka dni później w MŚ Skyrunning w Szkocji, to po prostu nie mogłam pobiec. W regulaminie reprezentacji znalazł się zapis zakazujących startów w zawodach z dystansem powyżej 30 km i więcej w jednym biegu, na tydzień przed mistrzostw – żałuje Kasia.

21 grudnia biegaczka obchodzić będzie swoje… 18. urodziny. Jak nam powiedziała, najlepszym prezentem jaki może sobie sprawić, byłby debiut w maratonie poniżej 2:50:00 i ukończenie debiutanckiego biegu z zdrowiu. Ruszyła już z przygotowaniami do kolejnego sezonu.

– Mam nadzieję, że ten sezon będzie od A do Z taki, jak sobie zaplanuję, bez żadnych kontuzji. Chciałabym się sprawdzić w końcu w maratonie, a biegi górskie zostawię na drugą część sezonu. Główny cel na przyszły rok to Dębno. Tym razem musi się udać. Oczywiście wrócę do Krynicy-Zdroju. Mam swój plan, ale póki co nie chcę go zdradzać, żeby nie zapeszyć! – stwierdza nieco tajemniczo zawodniczka.

Czekamy zatem na wieści o maratońskim debiucie Kasi, a we wrześniu widzimy się ponownie na trasach jubileuszowego, 10. TAURON Festiwalu Biegowego. Kto się przyłączy?

RZ