Aż 2561 zawodników w piątkowy wieczór wyruszyło na 171-kilometrową, deszczową i chłodną trasę głównego biegu Festiwalu UTMB w Chamonix. Faworytów do wygranej tradycyjnie było wielu.
Mężczyźni
Wczesnym liderem biegu był Jim Wamsley, który nie raz udowadniał, że potrafi dociągnąć prowadzenie do mety, ale tym razem tak się nie stało. W przedstartowych zapowiedziach, we francuskich i międzynarodowych mediach tegoroczny bieg miał być pojedynkiem pomiędzy Wamsleyem a Kilianem Jornetem. Przewidywania się nie sprawdziły, wielcy faworyci biegu nie dobiegli do mety.
Wamsley zaczął słabnąć ok. 40 km i powoli spadał w klasyfikacji aż wreszcie zszedł z trasy. Jornet miał kłopoty zdrowotne. Użądlony jeszcze przed biegiem przez pszczołę, nie czuł się dobrze. Po kilku godzinach biegu, jako alergik, miał już problem z użądloną stopą i złym samopoczuciem. Nie pozostało mu nic innego jak zrezygnować z walki o podium.
Kolejnym liderem biegu był Zach Miller, ale i on opuścił trasę w śmigłowcu z powodu urazu kostki. Z rywalizacji na różnym etapie i z różnych powodów odpadli m.in. Luis Alberto Hernando, Sylvain Court, Ryan Sandes, Tim Tollefson.
- To jest ultra. Tu może się wydarzyć wszystko i to w każdej chwili - podsumował tę sytuację Xavier Thevenard, który liderem został około 135. kilometra i nie oddał już tej pozycji do samej mety.
Trzecie zwycięstwo Francuza w UTMB zostało entuzjastycznie przyjęte przez kibiców w Chamonix, którzy ustawili się w długim szpalerze by powitać swojego bohatera.
W rozmowie z organizatorami Thevenard zdradził swój sposób na sukces w UTMB. - Najważniejsze jest, żeby wyjść w góry i czerpać z tego radość. Cieszyć się biegiem, a potem albo się wygra albo nie – mówił Xavier Thevenard, który do Chamonix przybiegł po 20 godzinach 44 minutach i 16 sekundach.
Aż 47 minut i 21 sekund później na mecie pojawił się Robert Hajnal. Piętnasty zawodnik mistrzostw świata w trailu, ósmy na mecie CCC w 2015r. nie spodziewał się tak wysokiej pozycji. - Realnie na to patrząc, nie sądziłem, że mam na to szansę, ale oczywiście marzyłem o tym. Realnie, celowałem w pierwszą dziesiątkę - mówił rumuński biegacz, który zaskoczył kibiców… trailowymi bojówkami, w których przekroczył metę.
Podium z czasem 21:57:01 uzupełnił hiszpański ultramatończyk Jordi Gamito. - Patrzyłem, jak z trasy schodzi Wamsley i kolejni faworyci i pomyślałem, dlaczego to właśnie nie miałbym być ja, czemu nie miałbym stanąć na podium - powiedział Gamito na mecie.
Najszybszym Polakiem na mecie tegorocznego UTMB został Krystian Ogły, który z czasem 25:34:32 zajął 27. miejsce. Brawo!
Kobiety
Wśród pań również zmieniały się liderki. Jedną z pierwszych była Amerykanka polskiego pochodzenia Magdalena Boulet, która jednak zeszła z trasy. Z pomocy medycznej skorzystała kolejna z liderek Caroline Chaverot i również zeszła z trasy.
Ok. 135 kilometra na prowadzenie wysunęła się Francesca Canepa.
Była włoska snowboardzistka już raz stała na podium UTMB - w 2012 r. była druga. Teraz, mimo zmęczenia, upadku na trasie i fatalnych warunków, wygrała ponownie, z czasem 26:03:48.
Tylko cztery minuty i 14 sekund po Canepie, do Chamonix przybiegła Hiszpanka Uxue Fraile Azpeitia.
Jeszcze mniej do drugiego miejsca straciła Fracuzka Jocelyne Pauly – 26:10:23. To jeden z najbardziej zaciętych biegów w historii rywalizacji Pań!
Pełne wyniki: TUTAJ
IB