Uśmiechnięte i radosne biegaczki z Miechowickiej Grupy Biegowej znamy z Festiwalu Biegowego w Krynicy i wielu innych biegów w kraju. Wyróżniają je optymizm, głośny doping i charakterystyczne pomarańczowe stroje. Tym razem jednak panie postanowiły je zrzucić i zapozować do zdjęć w samej bieliźnie. Zrobiły to, by pomóc koleżance w walce z chorobą. Tak powstał wyjątkowy kalendarz. Całkowity dochód z jego sprzedaży zostanie przeznaczony na potrzeby Danusi.
– Pomysł wziął się z chęci pomocy. Co roku wydaję dla Miechowickiej Grupy Biegowej kalendarz, w którym prezentujemy się w strojach sportowych na zdjęciach z zawodów i treningów. Duża popularność tego kalendarza skłoniła mnie do zaproszenia naszych dziewczyn na sesję zdjęciową, w której pokazałyby coś więcej – mówi Andrzej Gębski, pomysłodawca akcji. – Zdjęcia w bieliźnie miały wzbudzić jeszcze większe zainteresowanie tym projektem. Wydaje mi się, że pomysł wypalił, bo już widać duże zainteresowanie tym kalendarzem. A premiera jest zaplanowana na 30 listopada.
W klimatycznej sesji wzięło udział 15 pań w różnym wieku. Łączy je jedno, a właściwie dwie sprawy: biegnie i Miechowicka Grupa Biegowa. Dzięki temu połączyły je także przyjaźń i poczucie, że razem mogą wszystko, nawet jeśli trzeba pokonać własne słabości i opory. Dla większości był to pierwszy kontakt z pozowaniem do zdjęć, w dodatku tak intymnych. Musiały pokonać swoje kompleksy i obawy przed reakcją otoczenia. Zdjęcia wykonała ich klubowa koleżanka Magdalena Burek a sesja odbyła się w wynajętym na ten czas apartamencie.
– Nie miałam w ogóle wątpliwości ani obaw, miałam zaufanie do osoby, która mi to zaproponowała i do Magdy jako fotografa. Poza tym uwielbiam pomagać. Wiedziałam też, że w towarzystwie innych dziewczyn z MGB to będzie wyjątkowa przygoda – mówi Dorota Mrachacz.
Obaw przed pozowaniem w częściowym negliżu nie miała też Edyta Łozińska: – Opory? Wstyd? A niby dlaczego? Nie miałam się czego wstydzić, tym bardziej, że mąż zachęcał mnie od samego początku. I to do tego stopnia, że sam mi wybierał bieliznę na tę okazję! Do dziś bardziej to przeżywa niż ja – żartuje biegaczka. – Teraz jest tyko stres dotyczący efektów, czyli tego, ile pieniążków uda się zebrać dla Danusi.
– Stresowałam się, bo wstydziłam się pokazać swoje niedoskonałości, ale dziewczyny wprowadziły taką cudną ciepłą atmosferę, że kiedy już miałam przed sobą Magdę z aparatem, stres zniknął – opowiada Dagmara Rzenno. – Opinie znajomych bliższych i dalszych są pełne uznania dla mnie i każdej z nas. Oby za opinią poszły konkretne pieniądze, bo to jest cel jaki nasza sesja miała osiągnąć.
Większe doświadczenie w pozowaniu do zdjęć miała Iwona Zamojska. – Należę do osób, które nie mają oporów przed pozowaniem, doskonale czuje się przed obiektywem dlatego nie miałam problemów z pozowaniem w bieliźnie. Ciało mam jedno i niepowtarzalne, więc trzeba się z tej wyjątkowości cieszyć i ją podkreślać. Bieganie dodatkowo je zmieniło: wysmukliło talię, wyrzeźbiło i wydłużyło nogi. Łatwiej było pozować – przyznała Iwona.
– Sam cel był tak szczytny, że ani przez chwilę nie wahałam się nad wzięciem udziału w tym projekcie. Mąż sam namawiał mnie do wzięcia udziału w sesji! Śmiał się tylko, bym nie poszła na całość i nie pokazała zbyt wiele. Myślę, że dzieci również będą dumne z mamy i jej zaangażowania w ten projekt. Co prawda kalendarz jeszcze się nie ukazał, ale sama informacja o nim spowodowała już tyle zamieszania, że znajomi dopytują, w jaki sposób będzie można go kupić – cieszy się Pani Iwona.
Kalendarz będzie dostępny w sprzedaży od 1 grudnia - stacjonarnie w kilku punktach na terenie Bytomia oraz wysyłkowo. Szczegółowe informacje można znaleźć na TEJ stronie.
KM