W niedzielę w Częstochowie odbyła się Gala Miasta Sportu, podczas której wyróżniono uczestników biegów organizowanych przez Stowarzyszenie w ciągu minionego roku. A było ich całkiem sporo, bo aż 29. Wśród nich biegi charytatywne, cykliczne, maratony, ultra, 12-godzinne i marsze nordic walking. Różnorodność motywów przewodnich, tras i oprawy zaskoczyła wszystkich. Jak się okazało, nie był to koniec niespodzianek, bo organizator prawdziwą petardę zostawił na sam koniec, organizując galę, jakiej inne imprezy mogą tylko pozazdrościć.
Wszystko odbyło się w centrum konferencyjnym w centrum Częstochowy. Dekoracje miały miejsce na dużej scenie a uczestnikom zapewniono nie tylko miejsca siedzące, ale i cały bufet. Poszczególne kategorie oddzielono od siebie występami artystycznymi: tanecznymi, instrumentalnymi i wokalnymi a po części oficjalnej rozpoczęło się afterparty. Biegacze i kijkarze przy muzyce bawili się niemal do północy.
Czym jest Grand Prix Miasta Sportu?
To cykl bardzo różnorodnych biegów, które organizowało stowarzyszenie w 2019 roku. Ich uczestnicy mogli nie tylko wesprzeć potrzebujących podczas imprez charytatywnych, pokonać swoje granice w biegu 12 h, ścigać się na bardzo wielu dystansach i trasach, ale też potrenować w luźnej konwencji comiesięcznego Ossona Cup (krótka górska pętla i 6 godzin limitu).
W 29 biegach wzięło udział 2414 osób, które pokonały łącznie 61 882 km, czyli obiegły kulę ziemską ponad półtora raza! Rekordzista Krzysztof Ujma wziął udział we wszystkich etapach, nabijając w ten sposób aż 802,85 km. Przez organizatora został uhonorowany pamiątkową tablicą ze wszystkimi numerami startowymi, dystansami i czasami, które uzyskał.
- Tak naprawdę w ogóle tego nie planowałem… - przyznaje zwycięzca. - Po prostu jestem bardzo konsekwentny w życiu i zawsze idę na całość. Nie robiłem nic niezwykłego, po prostu wiązałem buty i robiłem swoje. Przez ten rok przesunąłem swoje granice. Kiedy zaczynałem, miałem na koncie ledwie jeden maraton. I przyjechałem na Ossona Cup. Tak się zaczęło…
- W lecie zorientowałem się, że mam szansę na zwycięstwo w całym Grand Prix i zacząłem o nie walczyć. Ale nie obyło się bez kryzysów, jak podczas Zamku 12h, gdzie zszedłem z trasy po zaledwie 29 km i wiele straciłem. W tym roku odpuszczam, skupiam się na treningach. Będą może trzy sentymentalne starty, ale nie więcej. Wrócę po tytuł za rok lub dwa, kiedy będę przygotowany – deklaruje Ujma.
Karolina Głowacka, zwyciężczyni klasyfikacji generalnej kobiet, która pokonała łącznie 512,84 km, nie zamierza oddać tytułu w sezonie 2020.
- Na pewno będę walczyć. Dla mnie bieganie to inny, wspaniały świat, który pozwala mi się odciąć od codzienności. A na zawodach Miasta Sportu to już całkiem. O pierwszym biegu dowiedziałam się przez przypadek, przyjechałam… i od razu zapisałam się na kolejne imprezy Miasta Sportu. Przez cały rok poznawałam cudownych ludzi, z którymi wzajemnie się zachęcaliśmy do startów i kręcenia kolejnych kilometrów. Każdy start to zupełnie inna trasa, inne wrażenia, nowe osoby, przygoda…
Wśród stałych bywalców cyklu wytworzyły się silne więzi, powstało wiele nowych znajomości i przyjaźni. Żart o tym, że teraz są nową rodziną Miasta Sportu nie jest wcale daleki od prawdy. Uczestnicy przygotowali dla jego założyciela specjalne podziękowania.
A co na to sam twórca całego zamieszania? Zapytany o to, jak powstają kolejne biegi, rzucił: – A jaki bieg chcecie? Na dzień kota? Psa? Zrobimy, nie ma problemu. Pomysły na biegi przychodzą same, nie wiem skąd się biorą – zdradził.
– Całość musiała się zakończyć galą. Nie uważam, żeby była wyjątkowa, dla mnie to standard. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Ograniczała nas sala, ale myślę, że w roku 2021 zrobimy coś jeszcze większego – zapowiedział gospodarz.
Podczas gali przedstawiono projekt kalendarza Grand Prix Miasta Sportu na rok 2020. Znalazło się w nim 31 imprez a pierwsza, Charytatywny Bieg Karnawałowy, odbyła się w niedzielę rano. Dla osób, które nie będą mogły uczestniczyć we wszystkich biegach a chciałyby otrzymać medale, przewidziano opcję biegów wirtualnych.
Zwycięzcy Grand Prix Miasta Sportu 2019:
Kobiety
1. GŁOWACKA Karolina - 604,04 pkt - 512,84 km
2. MARONDEL Katarzyna - 572,03 pkt - 500,83 km
3. BIELAS Joanna - 415,35 pkt - 334,15 km
4. MARCZAK Joanna - 388,85 pkt - 308,85 km
5. STEFAŃCZYK Anna - 371,10 pkt - 285,50 km
6. BUKAŁA Marta - 293,11 pkt - 253,11 km
7. KUFEL Sandra - 291,87 pkt - 211,87 km
8. SOBORAK Beata - 282,75 pkt - 251,55 km
9. ROMAŃSKA Katarzyna - 237,27 pkt - 211,87 km
10. KASZUBA Katarzyna - 234,72 pkt - 193,52 km
Mężczyźni
1. UJMA Krzysztof - 924,05 pkt - 802,85 km
2. CHOPIN-STEFAŃCZYK Artur - 918,93 pkt - 797,73 km
3. SOBORAK Mariusz - 691,05 pkt - 589,85 km
4. CIEŚLAK Krzysztof - 426,92 pkt - 406,92 km
5. BUKAŁA Krzysiek - 387,49 pkt - 347,49 km
6. HAŁAS Marcin - 356,13 pkt - 336,13 km
7. URBANIEC Dariusz - 347,09 pkt - 327,09 km
8. OLEJARZ Łukasz - 321,34 pkt - 255,74 km
9. WALASZCZYK Radosław - 316,68 pkt - 276,68 km
10. NOWICKI Artur - 314,59 pkt - 294,59 km
red.