W miniony weekend w Toruniu świat się kręcił wokół Królowej Sportu. W mieście Kopernika rozegrane zostały 59. Halowe Mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce. Nie brakowało wyników na wysokim europejskim poziomie.
Swobod(a)nie do kariery
Już dawno tak nie emocjonowaliśmy się występami naszych sprinterek. Wszystko dzięki Ewie Swobodzie, która na kilku ostatnich mityngach pokazała się z bardzo dobrej strony. Tym razem już w biegu eliminacyjnym na 60m uzyskała czas 7.21 sek., śrubując swój własny rekord Polski juniorek.
Wynik daje Swobodzie 20. miejsce na świecie, bez podziału na kategorie wiekowe. Z Europejek szybciej biegały w tym roku tylko holenderka Dafne Schippers, Niemka Verena Sailer, Brytyjka Dina Asher-Smith czy też szwajcarka Mujinga Kambundji, Norweżka Ezinne Okparaebo i Ukrainka Natalia Pohrebniak.
Młoda biegaczka UKS Czwórki Żory w finale pobiegła tylko trochę wolniej (7,22 sek) co i tak dało jej pewny złoty medal. Druga była Marika Popowicz (7, 31) a trzecia Anna Kiełbasińska (7,42).
Pojedynek medalistek
Bieg na 800m kobiet to rywalizacja Angeliki Cichockiej - srebrnej medalistki HMŚ z Sopotu oraz Joanny Jóźwik - brązowej medalistki ME z Zurychu. Na jedno okrążenie przed metą na prowadzenie wyszła ta druga. Cichocka wyprowadziła jednak kontrę na ostatniej prostej i ostatecznie zwyciężyła bieg z czasem 2:02.15. Trzecia była Syntia Ellward.
Były sukcesy juniorskie, są też w seniorach
W biegu na 1500m nieprzeciętny talent potwierdziła Sofia Ennaoui. Medalistka wielu imprez juniorskich, w tym Mistrzostw Europy, tym razem sięgnęła po złoty medal Mistrzostw Polski seniorów. W finałowym biegu długo zajmowała trzecią lokatę za doświadczoną Renata Pliś oraz Katarzyną Broniatowską. Pościg przyniósł pozytywny skutek i ostatecznie zawodnicza urodzona w Maroku mogła cieszyć się ze zwycięstwa z czasem 4:12.44. Druga była Katarzyna Broniatowska, a trzecia Renata Pliś.
Dwa złota i dwie życiówki w godzinę
Swój dzień w Toruniu miał też Karol Zalewski, który przeciągu niecałej godziny wybiegał dublet Halowych Mistrzostw Polski. Najpierw zwyciężył finałowy bieg na 200m bijąc swój rekord życiowy z czasem 20.66 i pokonując Kamila Kryńskiego oraz Kamila Masztaka. Następnie okazał się najlepszy na dwa okrążenia toru, czyli 400m. Uzyskany czas 46.25 sek., również ustanawiając swój rekord życiowy. Za plecami zostawił Rafała Omelko i Łukasza Krawczuka.
W biegu na 800m mężczyzn nie było tylu emocji, co w rywalizacji pań. Zabrakło głownie chorego Adama Kszczota. Do Torunia nie przyjechał też powracający do zdrowia po kontuzji Artur Kuciapski. Faworytem był więc Marcin Lewandowski i to on zwyciężył z czasem 1:49.73. Za jego plecami o srebro walczyli Kamil Gurdak i Karol Konieczny. Wygrał ten pierwszy różnicą dwóch dziesiątych sekundy, z czasem 1:50.14.
Sensacja, jednak bez minimum
Największe zaskoczenie spowodował bieg na 1500m mężczyzn. Teoretycznie silniejsza pierwsza seria biegacze, w której znaleźli się zawodnicy posiadający już minimum na halowe Mistrzostwa Europy w Pradze jak Mateusz Demczyszak, Artur Ostrowski, Krzysztof Żebrowski czy Szymon Krawczyk, osiągnęła gorsze rezultaty niż rywale w drugim rzucie. Mistrzem Polski został sensacyjnie Dawid Waloski. Jakkolwiek jego czas – 3:48.66, nie spełnia minimów PZLA. Najlepszy z zawodników z minimami był Artur Ostrowski, który dotarł na metę na czwartej pozycji z czasem 3:51.93.
Poznań i Katowice bezkonkurencyjne
Biegi sztafetowe mężczyzn 4 x 200m zwyciężył AZS Poznań z czasem 1:26.91, wyprzedzając Śląsk Wrocław i Agros Zamość. Natomiast wśród kobiet najlepsza okazała się drużyna AZS AWF Katowice (1:38.01) przed AZS AWFIS Gdańsk i SKLA Sopot.
Lićwinko wisienką na torcie
W ocenie PZLA, impreza stała na wysokim poziomie. Tak organizacyjnym jak i sportowym.
– Piękna hala i szybka bieżnia sprzyjała osiąganym rezultatom. Może brakowało tylko transportu z hotelu na halę, ale nie była to duża odległość, więc nie ma co narzekać – ocenia Tadeusz Osik, trener bloku sprintu w PZLA.
– Zabrakło kilku zawodników z najwyższej półki jak Paweł Wojciechowski w skoku o tyczce czy Adam Kszczot na 800m, ale w większości konkurencji poziom był bardzo wysoki. Zdarzały się bardzo ciekawe pojedynki, gdzie o medal walczyły dwie, trzy osoby. Biegi na 200 czy 400 metrów były bardzo ciekawe. Również poziom w pchnięciu kulą mimo braku Tomka Majewskiego był znakomity, aż trzech zawodników uzyskało ponad 20 metrów.
– Ewa Swoboda uzyskała dwa wyniki na bardzo wysokim poziomie. Powiem tylko, że gdy trenowałem Darię Korczyńską, to w 2007 roku w Birmingham wynikiem 7,20 sek. zdobywała ona brązowy medal Halowych Mistrzostw Europy. Również Karol Zalewski pokazał się z dobrej strony. Trochę szkoda, że zabrakło reklamy w samym Toruniu, bo było dużo wolnych miejsc na trybunach. Podczas tych mistrzostw naprawdę było co oglądać – podsumowuje Tadeusz Osik.
W ocenie trenera, wisienką na torcie Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu był rekord Polski w skoku wzwyż, który ustanowiła halowa mistrzyni świata Kamila Lićwinko - 2,02 m. Pełne wyniki imprezy znajdziecie TUTAJ.
59. Halowe Mistrzostwa Polski były ostatnią szansą na wywalczenie kwalifikacji na Halowe Mistrzostwa Europy. Impreza odbędzie się w dniach 5-8 merca w Pradze.
RZ
fot. Marek Biczyk / PZLA