Wielokrotna mistrzyni świata i Europy w kick-boxingu i boksie, pierwsza polska pięściarka zawodowa, po zakończeniu profesjonalnej kariery sportowej – biegaczka i triathlonistka, uprawia też jeździectwo. Marzy o bieganiu górskich ultramaratonów, a debiut biegowy w górach planuje w Krynicy na Festiwalu Biegowym. W tym roku forma nie pozwoliła jeszcze na start, ale dzięki temu mogła spotkać się z publicznością.
Iwona Guzowska to doskonały przykład tego jak determinacją można dojść do wielkich sukcesów i całkowicie odmienić swoje życie. Zawsze szła swoją drogą i zawsze docierała do celu. – To ja zdecydowałam jaką ścieżkę wybiorę. Nikt nie może za mnie przeżyć tego życia, więc nikt nie może mi też niczego kazać. To co jest moim wielkim życiowym sukcesem, to fakt, że mogę spokojnie o sobie powiedzieć – jestem szczęśliwym człowiekiem – mówiła Iwona Guzowska na spotkaniu z uczestnikami 9. TAURON Festiwalu Biegowego.
Realizacja marzeń kosztowała ją wiele wyrzeczeń, ale nigdy nie straciła woli walki. Trudne dzieciństwo, wczesne macierzyństwo i droga, która nie zawsze była usłana różami przeplatały się ze sportem. – Pomógł mi wyważyć drzwi do świata. Wielki świat nie był dla mnie, a mimo to się udało. Wszystkie wydarzenia, które mi się przytrafiły na początku można by uznać za prawdziwą serię katastrof gdyby patrzeć na to z perspektywy stereotypów. Dziś patrzę na to zupełnie inaczej, bo nie było łatwo, ale doświadczenie zostanie ze mną już na zawsze – zaznaczyła sportsmenka, która ma na koncie przebiegniętych już 5 maratonów.
Po latach walki w ringu i niebywałych sukcesach, wciąż pozostaje przy sporcie. – Nie mogę bez niego żyć. Ostatnio szczególnie upodobałam sobie bieganie. To jest najczystsza i najprostsza forma wolności. Czuję wtedy, że żyję, jak bije mi serce, jak głęboko oddycham. Tak już chyba mam, że gdyby zbadali mi krew, to jednym z genów na pewno okazałby się ten o nazwie sport – podkreśliła była bokserka. To, co najważniejsze, to świadomość własnego ciała, możliwości i chęci, które czasem prowadzą do złego. – Ambicja i przekraczanie granic doprowadza do kolejnej krawędzi. Sport jednak pomaga w życiu. Z tym, że trzeba wiedzieć czy dla chorych ambicji można stracić wszystko, co się kocha – dodała Guzowska.
Była zawodowa mistrzyni świata w boksie wie, o czym mówi, bo w pewnym momencie życia sport zdominował każdą chwilę jej dnia. – Byłam na emocjonalnym dnie. Miałam nawet depresję wysiłkową. Wreszcie postanowiłam wszystko wywrócić do góry nogami – zadbać o siebie, a nie o innych i ich samopoczucie. Od razu poczułam się lepiej – przekonywała gdańszczanka.
Teraz Iwona Guzowska stawia na jeździectwo i malarstwo. Jej obrazy sprzedają się jak świeże bułeczki, a zarobione pieniądze przeznacza na cele charytatywne – zazwyczaj kupując sprzęt sportowy dla dzieci.
Do Krynicy przyjechała, żeby pobiec w nocnej rywalizacji na 7 kilometrów. – Bardzo chciałabym pobiec w górskim ultramaratonie, ale nie mogę zdewastować mojego ciała, które jest „chałupą” dla duszy. Kiedy lepiej się przygotuję – chętnie wtedy wystartuje. Jeśli nie za rok, to za dwa. Jestem konsekwentna, więc na pewno tak się stanie – zapewniła z uśmiechem Guzowska.
W tegorocznym ultramaratońskim debiucie podczas Tauron Festiwalu Biegowego Iwonie Guzowskiej przeszkodziła kontuzja.
PT
Partner Forum Sport, Zdrowie, Pieniądze: