Warszawski Zimowy Maraton Na Raty ZIMnaR przekroczył półmetek. Mimo, że w niedzielny poranek trasa bardziej nadawała się do korzystania z nart biegówek, to jednak około 50 śmiałków podjęło 6-kilometrowe wyzwanie.
Zimowe warunki nie zaskoczyły stołecznych biegaczy, ale dały się we znaki. Zwłaszcza dwa fragmenty trasy. Pierwszy tuż po wybiegnięciu ze stadionu, wśród alei drzew – zalegało tam całkiem sporo śniegu, nogi grzęzły w białym puchu i często traciły kontakt z podłożem. Zdecydowanie łatwiej biegło się tu tym zawodnikom, którzy założyli biegowe opony zimowe, czyli buty z kolcami.
Gruba warstwa śniegu czekała na biegaczy także tuż przed końcem okrążenia, przed powrotem na stadion. Zresztą już na samej bieżni, lub raczej w miejscu, gdzie ta bieżnia się znajduje, sprinterskie finisze były niemożliwe. Zawodnicy poruszali się wytyczonymi wcześniej przez siebie torami. Na mecie na uczestników czekała ciepła herbata oraz pączek.
Angielski Piłkarz Gary Lineker powiedział kiedyś, że „piłka nożna to taka gra, w której 22 facetów ugania się za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy”. Przekładając to na realia ZiMNaRu można powiedzieć, że 50 osób biegnie do mety a wygrywa zawsze Marek Omszański. Tak było i tym razem. Dystans pokonał z czasem 23:26, daleko w tyle zostawiając rywali.
Biegacz nie był jednak zadowolony z wyniku. – Jak dotąd zawsze udało mi się wygrać i pewnie tak będzie do końca. Niestety brakuje rywali, jak na innych zimowych biegach. Z drugiej strony zawody traktuje treningowo, bo zawsze poprzedzam je innymi imprezami. Biegnę tutaj na zmęczeniu, stąd ściganie się z silnym nie wchodziłoby zapewne w grę – zastanawiał się na mecie zwycięzca wszystkich tegorocznych etapów stołecznego cyklu, a zarazem drugi zawodnik sobotniego Biegu Górskiego w Otwocku.
Za uczestnikami warszawskiego ZIMnaRa już cztery rundy. Przebiegnięty kilometraż osiągnął poziom 24 km. Organizatorzy cyklu są zadowoleni z atmosfery panującej podczas zawodów.
– Cieszymy się, że zima trzyma. W porównaniu z ubiegłymi edycjami dobrze to wróży na kolejne cztery edycje. Finał planujemy na 2 marca. Miejmy nadzieję, że skończy się wtedy i zima. Patrząc na wyniki widzimy, że bieganie zimowe daje efekty. Warunki są coraz cięższe, a uczestnicy mimo to osiągają tu coraz lepsze wyniki. U niektórych pomiędzy pierwszą rundą a dzisiejszą widać nawet sześć minut różnicy – powiedział nam Wojciech Koperski, organizator zawodów.
Kolejną rundę cyklu zaplanowano na 9 lutego. Start o godzinie 10:00 na terenie Wojskowej Akademii Technicznej. Wynik maratonu uczestnicy otrzymają po zsumowaniu pierwszych siedmiu biegów.
RZ