Yator w Paryżu nie pobiegnie, chociaż... jest faworytem organizatorów

Vincent Yator wygrał Semi-Marathon de Paris w 2015 r., nic więc dziwnego, że organizatorzy imprezy uznali go za jednego z faworytów i upatrywali w nim szans na rekord trasy. Problem jednak w tym, że gdy przygotowywali i wysyłali odpowiednią informację prasową, Yator od dwóch dni leżał ciężko ranny w szpitalu.

Kenijczyk, doznał poważnych obrażeń głowy i klatki piersiowej, w wypadku drogowym z 19 lutego. W tym samym wypadku zginął znany z tras polskich biegów - Francis Kiplagat Lagat.

Wygrywał w Białymstoku i Gdańsku. Zginął w wypadku 

Vincent Yator, wprawdzie szpital już opuścił, ale jego stan jest daleki od idealnego i Półmaraton Paryski obejrzy w roli kibica, dochodząc do siebie w domu. Zadanie ewentualnego poprawiania rekordu trasy, który od 2012 r. wynosi 59:44, spadnie na Evansa Cheruiyota, który przed rokiem ukończył półmaraton w Karlowych Warach na czwartym miejscu. Tam też zrobił swoją życiówkę - 1:00:59.

W elicie paryskiego biegu znalazł się również Eliud Kiptanui, który specjalizuje się raczej w maratonach. W 2010 r. był rekordzistą maratonu w Pradze. Rok później w Ołomuńcu zrobił swój rekord życiowy w półmaratonie 1:01:34.

Panie mają do pobicia wynik 1:07:55. Poniżej tego czasu biega Sharon Cherop, brązowa medalistka w maratonie podczas mistrzostw świata w 2011 r. W tym samym roku w Delhi uzyskała swój najszybszy czas w półmaratonie - 1:07:08. W Paryżu Cherop spotka m.in. Pioline Wanjiku, która w 2013 r. wygrała Półmaraton Warszawski, a przed rokiem ukończyła półmaraton w Paryżu na drugim miejscu, podobnie jak w 2016 r.

Na razie organizatorzy mają szansę na rekord w liczbie startujących pań. Wśród 45 000 uczestników z 65 krajów, według list startowych będzie 36% biegaczek. Bieg odbędzie się 4 marca.

IB