#Zostanwdomu i trenuj ze swoim instruktorem [WIDEO]

Od kilku dni internet podbija nagranie, na którym trenerka Kaisa Keranen pokazuje zestaw ćwiczeń z wykorzystaniem… rolek papieru toaletowego. Dla niektórych to powód do żartów: „Już wiadomo dlaczego papier zniknął ze sklepowych półek”. Jednak to całkiem praktyczne rozwiązanie i odpowiedź na zapotrzebowanie, jakie pojawiło się w obecnych czasach.

Wszyscy wokół apelują, by zostać w domu i przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się pandemii. A trening? W dobrej sytuacji są ci, którzy mają blisko lasy i mogą pobiegać samotnie. A co z „uwięzionymi” w blokowiskach albo osobami poddanymi oficjalnej kwarantannie? Czy da się trenować na kilku metrach kwadratowych własnego mieszkania? Instruktorzy przekonują, że tak.

Coraz więcej biegaczy na co dzień uzupełnia jednostki biegowe indywidualnym treningiem siłowym lub zajęciami w klubie fitness. Co zrobić teraz, kiedy nie mamy do dyspozycji sprzętu, wygodnej sali ani instruktora, który podsunie nam zestaw ćwiczeń? Okazuje się, że o to ostatnie akurat nie jest trudno.

Bardzo wielu trenerów i instruktorów zostało bez zajęcia. Kluby i siłownie są pozamykane, tracą ich klienci, ale też pracownicy. Kolejni instruktorzy udostępniają na swoich profilach nagrania z domowych treningów. Propozycji jest wiele: tabata, joga, pilates, trening siłowy z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała albo dostępnego sprzętu np. butelek z wodą mineralną, kardio… Każdy znajdzie coś dla siebie.

- Pomysł był spontaniczny. Szukałam sposobów, aby nie stracić łączności z ludźmi, z którymi codziennie widzę się w salach fitness i treningach personalnych – przyznaje trenerka Oliwia Osada. – Dzięki takim filmom podopieczni mogą poczuć, że trener pamięta o nich, nie zostawia ich bez planu i motywacji do dalszego dbania o siebie, mimo przeciwności losu.

Do akcji włączyła się także Ewelina Zielińska, trenerka i uczestniczka biegów przeszkodowych: - Mamy teraz nieciekawą sytuację w kraju i na świecie. Zamiast siedzieć w domu i się dołować, warto wykorzystać jak najlepiej ten czas. Przede wszystkim oczywiście więcej uwagi poświecić rodzinie, ale zrobić też coś dla siebie. Tak jak większość osób nie wychodzę teraz z domu, dlatego postanowiłam zmobilizować ludzi do treningów we własnych czterech kątach. Przypływ endorfin gwarantowany, z pewnością poczujemy się lżej i spalimy trochę kalorii – zapewnia.

Czy takie akcje spotykają się z pozytywnym odbiorem? – Jestem mile zaskoczona tym, ile osób zgłasza zrobiony trening, wrzuca zdjęcia! Nagram kolejny film, bo już dostałam kilka wiadomości z pytaniami czy będzie coś nowego – obiecuje instruktorka.

Oliwia Osada zapewnia, że tak naprawdę nic nas nie ogranicza, nawet jeśli jesteśmy zamknięci we własnym domu.

– Trening w domu pokazuje, że dbać o formę i samopoczucie można w każdym miejscu i wystarczy tylko odrobina chęci, żeby utrzymać aktywny styl życia. Wiadomo, że siłownia jest miejscem przeznaczonym do uprawiania sportu i kojarzonym z aktywnością fizyczną, ale ta sytuacja może odczarować nieco inne miejsca, takie jak na przykład domowe zacisze. Z powodzeniem możemy wykorzystać tak samo jak salę fitness. Zamiast hantli, można wykorzystać butelki z wodą, krzesło zamiast stepu… Ogranicza nas tylko własna wyobraźnia – przekonuje.

KM