Blisko 7 000 ludzi będzie w niedzielę rywalizowało w imprezach zorganizowanych pod mianem 94. Międzynarodowego Maratonu Pokoju w Koszycach. Bieg w drugim co do wielkości mieście Słowacji jest najstarszym maratonem w Europie, rozgrywa się od roku 1924.
Wymyślił go koszycki dziennikarz Vojtech Braun Bukovský, zachwycony rywalizacją maratończyków na oglądanych kilka miesięcy wcześniej igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W kilka tygodni zorganizował bieg, w którym 28 października 1924, w szóste urodziny Czechosłowacji, wystartowało... ośmiu zawodników. Historycznym zwycięzcą został miejscowy biegacz Karol Halla w czasie 3:01:35.
W kolejnych latach 9-krotnie próbował powtórzyć sukces. Bezskutecznie. Impreza błyskawicznie zaczęła się rozrastać i przyciągać biegaczy z zagranicy osiągających wyniki znacznie poniżej 3 godzin. W Koszycach często triumfowali Węgrzy i Niemcy, a w 1931 roku Argentyńczyk Juan Carlos Zabala, który rok później został w Los Angeles mistrzem olimpijskim. W Koszycach w maratonie... debiutował! Uzyskał doskonały czas 2:33:19, który rekordem koszyckiego maratonu był przez blisko 20 lat.
Medzinárodný maratón mieru ma numer 94, choć jutro wystartuje po raz 92. Nie odbył się jedynie w 1938 i z powodu wojny w 1940 roku. Z roku na rok zyskiwał coraz większą reputację, w 1947 roku był największym maratonem na świecie! Ukończyło go wtedy 75 biegaczy, podczas gdy w Bostonie zaledwie 41.
Z tego powodu Koszyce przyciągały coraz większe sławy. W 1961 roku w słowackim mieście triumfował legendarny Abebe Bikila, dwukrotny mistrz olimpijski. Etiopczyka triumfującego w czasie 2:20:12 fetowało na stadionie 30 tysięcy ludzi, prawie połowa ówczesnej populacji Koszyc. Potem Maraton Pokoju wygrali m.in. rekordzista świata Amerykanin Leonard Edelen i znakomici Brytyjczycy Derek Clayton i Ron Hill.
Siedmiokrotnie w Koszycach na najwyższym stopniu podium stanęli biegacze z Polski. Dwukrotnie z rzędu uczynili to Wiesław Pałczyński (1992-93) i Wioletta Uryga (1997-98), po razie Andrzej Krzyścin (1998), Adam Dobrzyński (2004) i Edyta Lewandowska (2005).
Na kolejny triumf Polaka czekamy od 12 lat i pewnie jeszcze trochę poczekamy. W tym roku w elicie jest wprawdzie Paweł Ochal, ale on będzie biegł tylko do 25 kilometra, jako pacemaker dla najlepszych Słowaków walczących o minimum na ME.
Zwycięzców tegorocznego maratonu należy upatrywać przede wszystkim w Kenijczykach, którzy w Koszycach nie schodzą z najwyższego stopnia podium od 2009 roku. Tym razem w elicie jest ich 7, a faworytem wydaje się być David Kemboi Kiyeng mający rekord życiowy 2:06:26. 34-letni biegacz wygrał w Koszycach przed rokiem wynikiem 2:08:58. Wynikami na poziomie 2:08 legitymują się też Richard Kiprotich Sigei (zwycięzca Orlen Warsaw Marathonu w 2015 roku) i Raymond Kipchumba Choge.
Polaków jednak będzie widać na urokliwej i szybkiej trasie wytyczonej przez najładniejsze punkty mającego blisko 800-letnią historię miasta.
Pośród 280 kobiet i ponad 1500 mężczyzn w maratonie na liście startowej jest 17 Polek i 79 Polaków, m.in. dyrektor Poznań Maratonu Łukasz Miadziołko, który ma w planach poprawienie rekordu życiowego wynoszącego 3:39.
W rozgrywanym równolegle półmaratonie wystartuje 11 biegaczek (na 1100) i 35 biegaczy (na 2800) z naszego kraju. Do tego troje rolkarzy (na ponad 300 uczestników) i dwóch zawodników na handbikach. I tu możemy liczyć na sukces, bo faworytem w stawce 16 konkurentów jest mistrz paraolimpijski Rafał Wilk.
Na ulicach Koszyc ostatnie przygotowania do maratonu. Brama startu i mety już stoi na jednej z centralnych ulic miasta, na spacer którymi po południu udał się zaproszony przez jednego ze sponsorów maratonu Matej Toth, słowacki mistrz olimpijski z Rio de Janeiro w chodzie na 50 km.
Z Koszyc Piotr Falkowski