Pierwszy w historii mistrzostw świata maraton rozgrywany nocą miał być wielkim wydarzeniem. Okazał się jednak wielką porażką. Bardziej niż sam przebieg rywalizacji obserwatorów interesowało ile zawodniczek w ogóle ukończy zmagania. Upał zebrał obfite żniwo – mistrzowski bieg ukończyło tylko 40 na 68 startujących zawodniczek, a część kończyła zmagania na wózku inwalidzkim lub noszach.
We're off!
— IAAF (@iaaforg) September 27, 2019
The women's marathon is underway.
Follow the #WorldAthleticsChamps action live
:https://t.co/aajlRy79H7 pic.twitter.com/hQx1c8yQMJ
Późna pora rozgrywania maratonu - start o 23:59 czasu lokalnego - miała zapewnić biegaczkom nieco bardziej komfortowe warunki w upalnej za dnia Dosze. Miała, bo nawet po zmroku termometry pokazywały 33 stopnie Celsjusza. I chociaż nikt nie mógł narzekać na palące słońce, to wilgotność dochodząca do 73% też zrobiła swoje.
Nawet dziennikarze obserwujący zawody oblewali się potem - biegowe profile społecznościowe obiegł twitterowy wpis jednego z mocno spoconych redaktorów letsrun.com - a co dopiero mówić o uczestniczkach ponad 42-kilometrowego biegu. Organizatorzy obawiali się o ten wyścig i starali się zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom, stąd większa liczba służb medycznych i puntów z wodą, ale wobec żywiołu byli bezsilni.
Z lotu ptaka ładnie oświetlona trasa mogła się podobać. Bieg prowadził promenadą Corniche, z pięknie oświetlonymi drapaczami chmur w tle. Jedna runda liczyła 7 km, więc do pokonania było aż 6 okrążeń.
Do rywalizacji przystąpiło 68 zawodniczek z 41 krajów. Oprócz faworyzowanych Kenijek czy Etiopek, swoje przedstawicielki miała też m.in. Tanzania, Sri Lanka, Uzbekistan, Szwecja, a także Brazylia. Pobiegła też... Polka – urodzona w Bielsku-Białej, ale reprezentująca Cypr Dagmara Handzlik.
#atletica la partenza della maratona mondiale di mezzanotte a #Doha2019: 32.7 gradi, umidità 73.3% @Coninews @ItaliaTeam_it @iaaforg @IAAFDoha2019 pic.twitter.com/dG1QHDmExm
— Atletica Italiana (@atleticaitalia) September 27, 2019
Od początku mocne tempo narzuciła Rosjanka biegająca pod flagą neutralną - Sardana Trofimowa, jednak jej ucieczka została równie szybko skasowana. Stawka powoli się rozciągała. Na czoło wychodziły biegaczki z Afryki. Niezależnie od reprezentowanych barw, wszystkie panie solidarnie szukały sposobów na schłodzenie rozgrzanego upałem organizmu, ale napoje, kostki lodu czy ręczniki nie były w stanie na dłuższą metę okiełznać podwyższonej temperatury ciała. Raz po raz biegaczki powtarzały więc sekwencję bieg – woda / gąbka – bieg – woda / gąbka...
Na 10. kilometrze zawodniczki podążały jeszcze w zwartej, ok. 20-osobowej grupie (międzyczas 36:44). W stawce znajdowały się m.in. Kenijki Visiline Jepkesho i Ruth Chepngetich oraz Etiopka Ruti Aga. Tuż obok biegła reprezentantka Izraela Lonah Salpeter. Wkrótce na ucieczkę zdecydowała się Chepngetich - zwyciężczyni tegorocznego maratonu w Dubaju, z życiówką 2:17:08. Za nią szybko uformował się goniący peleton, z Rose Chelimo - obrończynią tytułu na czele. Ucieczka nie trwała długo z woli samej Chepngetich, która najwyraźniej musiała zmienić obraną wcześniej taktykę.
Na kolejnych kilometrach z trasy zaczęły schodzić pierwsze zawodniczki. Nawet afrykańska gwiazda, Ruti Aga - zwyciężczyni Maratonu Tokijskiego, wyraźnie nie poradziła sobie w tych ekstremalnych warunkach.
Gdy Etiopka schodziła z trasy, na prowadzeniu znajdowało się wówczas już tylko pięć zawodniczek, w tym dość nieoczekiwanie Namibijka Helalia Johannes. Za liderkami samotnie podążała reprezentanta Izraela Lonah Salpeter, która po chwilowym kryzysie odzyskała tempo. Finalnie, mimo ambitnej postawy, reprezentantka Izraela (mieszka w tym kraju od 2008 r., od 2016 r. posiada jego obywatelstwo) w drugiej części trasy wyraźnie zwolniła i spadła do drugiej dziesiątki.
Liderki na 20. kilometrze pojawiły się po godzinie, 12 minutach i 34 sekundach. W tamtym momencie na trasie nie było już żadnej Etiopki (!), co było dużą niespodzianką. Można podejrzewać, że wobec utraty szans na medale - na 15. kilometrze Shure Demise była siedemnasta - już w Katarze Etiopki wybiegły myślami w przyszłość do któregoś z komercyjnych maratonów.
Na półmetku szanse na obronę tytułu wciąż miała Rose Chelimo z Bahrajnu, która zdawała się dobrze pilnować rywalek. Daleko za ich plecami walkę z własnymi słabościami toczyła Portugalka Salome Rocha, która co pewien czas się zatrzymywała i znów ruszała. Mimo kłopotów, po 25. kilometrze była wciąż dość wysoko, bo na siedemnastym miejscu.
Rocha sufriendo. pic.twitter.com/hG7aMW2IVT
— Óscar Fdez. (@gabyandersengz) September 27, 2019
Bardzo dobrze z kolei radziła sobie Białorusinka Volha Mazuronek, mistrzyni Europy z Berlina, która sukcesywnie zbliżała się do Top 5 biegu.
Losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygnęły się na na ostatniej 7-kilometrowej pętli. Słysząc dzwonek, szarpnęła Ruth Chepngetich. Tempo biegu Kenijki stało się wyraźnie mocniejsze.
At the 35km stage Ruth Chepngetich breaks away from the lead back in an early bid for gold.#WorldAthleticsChamps pic.twitter.com/78x0mEwqAA
— IAAF (@iaaforg) September 27, 2019
Za nią, z kilkudziesięciometrową stratą podążyła Rose Chelimo, która jednak wyraźnie słabła. O trzecie miejsce walczyły Nambijka Helalia Joahannes i weteranka, dwukrotna mistrzyni świata i wicemistrzyni globu z Londynu Kenijka Edna Kiplagat. Na piąte miejsce wysforowała się Volha Mazuronak.
Ostatecznie złoty medal, pierwszy z rozdanych na katarskich mistrzostwach, zdobyła Kenijka Ruth Chepngetich. Taśmę przecięła z czasem 2:32:34 – najsłabszym w historii mistrzostw świata (do tej pory 2:30:37 – red). Wydaje się jednak, że za kilka dni mało kto będzie o tym fakcie pamiętał, wobec zejścia z trasy blisko połowy uczestniczek (w sumie 28 zawodniczek z DNF, dwie kolejne nie wystartowały).
A first midnight marathon at a world championship saw Kenya’s Ruth Chepngetich earn her first major gold, clocking 2:32:43 in testing heat and humidity.
— IAAF (@iaaforg) September 28, 2019
Our report
:https://t.co/mTfytd7YW8 pic.twitter.com/n9UummDTL2
Our first #Doha2019 champion! Ruth Chepngetich clocked an impressive 2:32:43 in the Women's Marathon Final on the Doha Corniche tonight to take GOLD for Kenya #WorldAthleticsChamps pic.twitter.com/PkPOlG3Y4T
— IAAFDoha2019 (@IAAFDoha2019) September 28, 2019
Srebro wywalczyła broniąca tytułu Rose Chelimo z Bahrajnu, z wynikiem 2:33:46. Trzecia sensacyjnie finiszowała Nambijka Helalia Johannes, z czasem 2:34:15.
Tuż za podium uplasowała się Kenijka Edna Kiplagat (2:35:36), a na piątym miejscu uplasowała się najlepsza z Europejek Volha Mazuronak (2:36:21). Na uwagę zasługuje też wynik Koreanek z Północy, które w sile dwóch zawodniczek wspięły się do Top 10 imprezy. Miały o co walczyć, bo pierwsza dziesiątka otrzymała prawo startu na igrzyskach w Tokio.
Wyniki:
1. Ruth CHEPNGETICH, KEN - 2:32:43
2. Rose CHELIMO, BRN - 2:33:46
3. Helalia JOHANNES, NAM - 2:34:15
4. Edna Ngeringwony KIPLAGAT, KEN - 2:35:36
5. Volha MAZURONAK, BLR - 2:36:21
6. Roberta GRONER, USA - 2:38:44
7. Mizuki TANIMOTO, JPN - 2:39:09
8. Ji Hyang KIM, PRK - 2:41:24
9. Lyndsay TESSIER, CAN - 2:42:03
10. Un Ok JO, PRK - 2:42:23
Pełne wyniki: TUTAJ
RZ