„Osiemnastoletnia” Ola Raczyńska: „Na Krynicę nigdy nie jest za późno!”

Aleksandra Raczyńska jest przez wielu nazywana królową polskiego nordic walking, ale jest sportowe zainteresowania nie ograniczają się tylko do tej jednej aktywności. Pływa, biega, tańczy, morsuje, jeździ na nartach, startuje w biegach przeszkodowych… Pewnie spróbowałaby innych sportów, ale żartuje, że doba jest za krótka. Jest czynną instruktorką nordic walking i sędzią, prowadzi zajęcia, znajduje czas dla przyjaciół i… wnuków. Tak, Ola skończyła 80 lat. I mówi, że wiek to tylko metryka a wszystko zależy od naszego nastawienia. W tym roku po raz pierwszy wybiera się na Festiwal Biegowy.

Jest Pani dość nietypową kobietą, która nie wstydzi się przyznać do swojego wieku…

Aleksandra Raczyńska: - Tak, w maju skończyłam 81 lat.

Zaczęła Pani uprawiać sport i próbować nowych form aktywności już na emeryturze, prawda?

Dokładnie. W wieku 78 lat poszłam na Babią Górę Percią Akademicką. Owszem, wcześniej chodziłam po górach, nawet tak poznałam męża, ale tam jakoś nie trafiłam. Zdecydowałam się w tak późnym wieku. Podobnie zaczęłam morsować, bo marzyłam o tym w młodości. Wystartowałam też w Runmageddonie. Zaliczyłam trzy edycje i już jestem zapisana na czwartą. Debiutowałam w tym wieku w maratonie a później, mając skończone 79 lat wystartowałam w Ultramaratonie Leśna Doba, gdzie przeszłam swoje pierwsze 100 km. Dokładnie 104. Mogłam więcej, zdążyłabym jeszcze jedno okrążenie, ale wtedy założyłam, że chcę zrobić 100 km i na tym skończyłam. Za mało było we mnie walki…

Urzeka mnie stwierdzenie „swoje pierwsze 100 km”, bo to oznacza, że w planach są kolejne?

W ubiegłym roku biodro nie pozwoliło mi na poprawienie tego wyniku i skończyłam po zaledwie 74 km, ale w tym roku zakładam, że pójdę pełne 24 godziny… A wracając do wyzwań, odważyłam się też na górski maraton i wzięłam udział w Maratonie Beskidy, kończąc go z dobrym czasem. Pamiętam, że decyzja o starcie była bardzo spontaniczna. Nie żałowałam. Jeżdżę też na nartach, tańczę. Chciałabym jeszcze zrobić dużo rzeczy, ale czas mnie ogranicza…

Teraz postanowiła Pani wziąć udział w 10. TAURON Festiwalu Biegowym. Dlaczego?

Słyszałam o nim od kilku lat, teraz postanowiłam wreszcie się wybrać. To trzydniowe wydarzenie, które łączy nordic walking i bieganie a ja ostatnio sporo biegam i wcale nie myślę zrezygnować. Podoba mi się ta różnorodność: biegi krótkie i długie, ultramaratony, konferencje, spotkania z różnymi osobistościami, wydarzenia kulturalne… Znam Krynicę, spędzałam tam sylwestra na Górze Parkowej w młodości i chętnie wrócę do tych wspomnień.

Na jakie konkurencje się Pani zdecydowała?

Przede wszystkim trzy eventy nordic walking: Górskie Mistrzostwa Polski, Mistrzostwa w Hill Nordic Walking i marsz „Przegonić zawał”. Do tego trzy biegi na Deptaku a być może i czwarty. To zależy od tego, o której dotrę do Krynicy. Jeśli się uda, chciałabym też pobiec na milę…

Wśród nich są Mistrzostwa Polski w Hill Nordic Walking, czyli niełatwa, typowo górska konkurencja, której tak wielu zawodników się boi…

Ja nie. W 2013 roku uczestniczyłam w zawodach w formule hill w Szklarskiej Porębie. Szłam wtedy na Szrenicę i nie przepuściłam przed siebie nikogo młodszego, nie dałam się nikomu wyprzedzić. Pamiętam, że patrzyłam pod nogi, żeby nie spoglądać do góry i nie widzieć, ile jeszcze zostało (śmiech). Więc tę konkurencję wybrałam z pełną świadomością i wiem, na czym ona polega. Ja specjalnie wybieram trudne rzeczy, nie idę na łatwiznę.

I wiek nie jest przeszkodą?

Absolutnie! Wiek to tylko metryka. Ale wielu ludzi ma go zakodowany w psychice i tłumaczy się swoim wiekiem. Ja nie. Moja psychika jest otwarta, nie stawia mi przeszkód, nie narzuca blokady w postaci wieku. Cały czas stawiam sobie wyzwania. Na przykład: jak poradzę sobie z hillem po sześciu latach. Ale jestem spokojna i wiem, że tam nie padnę po drodze (śmiech).

Starczy jeszcze sił na skorzystanie z innych festiwalowych atrakcji, takich jak Forum Sport Zdrowie Pieniądze albo wydarzenia kulturalne?

Oczywiście, że tak! Spotkania z innymi ludźmi są ważne, bo wzbogacają człowieka. Zawsze jestem ciekawa tego, co robią inne osoby i czym się mogą podzielić. A koncerty i muzyka też, jak najbardziej. W przerwach między startami na pewno będę uczestniczyć w tym, na co uda się zdążyć.

W takim razie do zobaczenia w Krynicy!

KM